ME 2017 w siatkówce. Rosjanie przed ostatnią batalią: Rywale grają na tyle, na ile im pozwalamy

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Reprezentacja Rosji mężczyzn
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Reprezentacja Rosji mężczyzn

Pięć meczów i żadnego straconego seta - jak dotąd podopieczni Siergieja Szlapnikowa nie mają sobie równych. Rosjanie bez najmniejszych problemów zdeklasowali Belgów w półfinale 3:0 i wystąpią w wielkim finale mistrzostw Europy z Niemcami.

- Z Belgami przygotowywaliśmy się na prawdziwą rywalizację - skomentował półfinałową potyczkę Siergiej Szlapnikow, szkoleniowiec reprezentacji Rosji. Jak dotąd jego drużyna nie znalazła sobie równego w polskich mistrzostwach Europy. Wszystkie swoje dotychczasowe mecze wygrała do zera, a ostatniego rywala - Belgów dosłownie zmiotła z boiska ogrywając w setach do 14, 17 i 17.

Dzięki zwycięstwu ze wspomnianymi bezbronnymi siatkarzami Vitala Heynena, Rosjanie zagwarantowali sobie miejsce w finale, co za tym idzie minimum srebro europejskiego czempionatu. Ich rywalem o złoto będą Niemcy, którzy w niesamowity sposób odwrócili losy starcia z Serbami i wynik 0:2, wyciągnęli do 3:2. Choć mecz był emocjonujący, a gra Niemców momentami imponująca, nie zrobił on wrażenia na rosyjskim trenerze.

- O tym drugim półfinale w ogóle nie myśleliśmy. Skupialiśmy się jedynie o tym z kim nam przyszło grać w półfinale, po co nam myśleć o Niemcach i Serbach? Dopiero w niedzielę pomyślimy o finale. Mecz z Belgami był dla nas najważniejszy, bo oznaczał już jakiś medal - mówił Szlapnikow.

Jednakże mimo tego, że Rosjanie jak dotąd deklasują rywala za rywalem i finał im się należy, nie brakuje osób twierdzących, że mieli łatwiejszą drogę do finału od reszty. Dla przypomnienia Sborna początkowo wylądowała w grupie C z Bułgarami, Słoweńcami oraz Hiszpanami.

ZOBACZ WIDEO: PGNiG Superliga: co za gol! Krzysztof Lijewski zachwycił kibiców

- Czemu umniejszają nam wyniku? Rywale grają na tyle, na ile im pozwalamy. Mówią, że u nas grupa gorsza, że przeciwnicy gorsi. Przecież jakby się ktoś przyjrzał, to nasz układ był taki, że z grupy na ćwierćfinały wychodziliśmy na Polaków - mistrzów świata, których jednak pokonali Słoweńcy. Później w półfinale mieliśmy trafić na Francuzów - mistrzów Europy, których pokonali nasi sobotni przeciwnicy. Układ mieliśmy bardzo trudny, nie ma co mówić, że mieliśmy łatwiej dojść do tego finału - zakończył trener Rosjan.

Podopieczni Szlapnikowa są zdecydowanymi faworytami do złota. Potwierdzić swoją obecną dominację w Europie będą mieli okazję w niedzielę 3 września o godzinie 20:30. Wówczas padnie pierwszy gwizdek finałowej potyczki z Niemcami.

Komentarze (0)