Dawid Woch nie miał nic do stracenia. "Nakręciłem się"

WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa / Dawid Woch
WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa / Dawid Woch

Po emocjonującym i efektownym finiszu MKS Będzin zakończył ten sezon PlusLigi na 11. miejscu. W ostatnim meczu z Espadonem Szczecin, wygranym 3:0, Dawid Woch otrzymał statuetkę MVP.

W tym artykule dowiesz się o:

W decydującej części sezonu MKS-owi Będzin przyszło rywalizować z Espadonem Szczecin. Pierwsze spotkanie zakończyło się triumfem Zagłębiaków 3:1, co znacząco przybliżyło ich do zajęcia 11. pozycji. Rewanż dla podopiecznych Stelio DeRocco nie był łatwą przeprawą. Po zabójczej końcówce killerów MKS wygrał drugą odsłonę i został 11. drużyną bieżącego sezonu PlusLigi.

- Przed meczem wiedzieliśmy, że jeśli wygramy dwa sety, to trener da szansę zawodnikom, którzy wcześniej nie grali - przyznał Dawid Woch, jeden ze zmienników, dla którego trzecia partia była niezwykle udana.

- Gdy wszedłem na boisko, wiedziałem że nie mam nic do stracenia. Muszę i chcę pokazać, co potrafię. I udało mi się, chociaż jeszcze lekki zapas był, ale jestem zadowolony z tego występu, bo walczyłem o tę statuetkę MVP cały sezon. Jestem przeszczęśliwy - nie krył.

Woch zdobył 5 punktów, z czego po dwa atakiem i blokiem, posłał jednego asa, ponadto prezentował efektowne "cieszynki" po udanych akcjach. Jego postawa w dużym stopniu przyczyniła się do końcowej egzekucji Espadonu, który trzecią odsłonę przegrał do 15.

- Lubię grać, kiedy czuję adrenalinę, wtedy pokazuję swoje 120 proc., a nie 100 proc. i pomaga mi to w grze. Nakręciłem się i wyszło fajnie - zaznaczył środkowy.

ZOBACZ WIDEO Katarzyna Kiedrzynek: Trener reprezentacji mnie zszokował, łzy poleciały mi z oczu

Komentarze (0)