- Wiadomo, że najlepiej byłoby zakończyć karierę medalem, ale dwa zwycięstwa na koniec sezonu też są dosyć satysfakcjonujące - powiedziała Eleonora Dziękiewicz podczas konferencji podsumowującej sezon 2016/2017 w wykonaniu Taurona MKS Dąbrowa Górnicza. Zagłębiowski zespół zakończył mijające rozgrywki Orlen Ligi dopiero na piątym miejscu, ale w ostatnim etapie sezonu zrewanżował się ŁKS-owi Commercecon Łódź za porażki w fazie zasadniczej, a 37-letnia środkowa była jedną z bohaterek rywalizacji z zespołem Michala Maska.
Dziękiewicz nie była w ostatnich miesiącach pierwszoplanową postacią Taurona MKS-u, przede wszystkim ze względu na problemy z kolanem, operowanym w przerwie międzysezonowej. Kapitan dąbrowianek uprzedzała, że zdecydowanie więcej szans na grę w pierwszym składzie otrzymają Kamila Ganszczyk i Dominika Sobolska, ale życie zweryfikowało te przewidywania. Po sprowadzeniu Aleksandry Sikorskiej w miejsce kontuzjowanej Sobolskiej okazało się, że zagłębiowska drużyna, zmagająca się z wieloma trudnościami, wciąż potrzebuje Leny. Nawet jeśli nie blokowała tak często, jak dawniej i nie mogła atakować z dynamiką, do której przyzwyczaiła kibiców.
Może 7 punktów, jakie zdobyła Dziękiewicz w ostatnim meczu w swojej długiej karierze, nie powala na kolana, ale statystykom umykają największe zalety Dziękiewicz w ostatnim okresie występów w Dąbrowie Górniczej. Spokojna kontrola całej długości siatki, siła wybloku obniżająca skuteczność rywala i dyscyplina taktyczna pozwalająca na unikanie błędów i pospiesznych zagrań - dokładnie tego potrzebował Tauron MKS w sytuacjach mocno problemowych. - Pytałam Lenkę zaraz po drugim spotkaniu z ŁKS-em: na pewno chcesz kończyć już teraz? Bo w swoich ostatnich meczach w tym sezonie grała super, reprezentowała naprawdę świetny poziom. I bardzo mi szkoda, że już jej nie zobaczę na boisku - Magdalena Śliwa nie kryła wzruszenia, mówiąc te słowa.
- To były bardzo dobre lata. Może sportowo nie wzbiłyśmy się na tyle, by zdobyć medal, ale dla mnie osobiście to był dobry czas. Dąbrowa stała się moim drugim domem, pokochałam to miasto i kibiców. Mam nadzieję, że nie rozstaniemy się z klubem; zamierzam się pojawiać na trybunach Hali Centrum za rok, dwa lata... - kto wie, czy Lenę Dziękiewicz czeka nieco więcej niż rola kibica. Prezes Robert Koćma otwarcie mówi, że ma pomysł na wykorzystanie byłej środkowej w klubowych strukturach. Sama zainteresowana podczas niedawnego spotkania drużyny z kibicami przyznała, że ma uprawnienia trenerskie i chciałaby z nich skorzystać, ale na razie brakuje oficjalnych ustaleń. Możliwe, że w odmienionej kadrze Taurona MKS-u Dziękiewicz znów się pojawi, ale tym razem w roli członka sztabu szkoleniowego.
ZOBACZ WIDEO Teodorczyk bez gola. Zobacz skrót meczu Anderlecht - KAA Gent [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]