Pierwsza odsłona rywalizacji o 9. miejsce w PlusLidze odbyła się w Warszawie i było to jednocześnie pożegnanie Pawła Zagumnego z karierą sportową w swoim rodzinnym mieście. Organizatorzy przewidzieli wiele atrakcji i bardzo uroczyście pożegnano nie tylko Zagumnego, ale i trenera Jakuba Bednaruka. Szkoleniowiec po siedmiu latach pracy w sztabie stołecznego klubu odchodzi do Bydgoszczy.
Obie drużyny rozpoczęły spotkanie w swoich najmocniejszych składach i od pierwszego gwizdka wiele było przedłużonych i zaciętych akcji. Po wyrównanym początku pierwszą przewagę zbudowali sobie Inżynierowie dzięki dobrym obronom i skutecznym kontratakom (9:6). Szybko ją stracili przy świetnej serii zagrywek Rafał Sobański, ale chwilę później ponownie odbudowali (16:12). Choć katowiczanie walczyli do końca, to nie byli w stanie zniwelować tej przewagi, bo gospodarze grali nieomalże bezbłędnie. Za niska kiwka Macieja Fijałka dała im pierwszą piłkę setową, wykorzystali drugą atakiem Andrzeja Wrony.
W drugim secie rozpędzeni warszawiacy znacznie szybciej zdominowali grę (8:4). Trener Piotr Gruszka zdecydował się na zmianę atakującego i rozgrywającego, na boisku pojawili Marco Falaschi i Gert van Walle. Niewiele to pomogło jego drużynie, bo gospodarze przeważali w każdym elemencie (20:11). W końcówce seta nieco się rozluźnili i pozwolili gościom złapać kilak punktów, ale i tak spokojnie wygrali także drugiego seta (25:17).
Trzecia partia pojedynku zaczęła się od bardzo wyrównanej gry. Po stronie katowiczan grała jeszcze inna szóstka, bowiem z Falaschim i z Karolem Butrynem, natomiast gospodarze bez żadnych zmian. Kolejny raz warszawiacy seryjnie tracili punkty przy doskonałym serwisie Sobańskiego, który był tego dnia w fantastycznej dyspozycji w tym elemencie i w każdym okrążeniu sprawiał ogromne kłopoty stołecznym przyjmującym (10:10). W połowie seta zaczęli po raz pierwszy w tym spotkaniu przeważać goście, którzy grali bardzo skutecznie i dołożyli do tego punktowy blok, którego im wcześniej brakowało. Po drugiej stronie natomiast zacięli się wszyscy skrzydłowi, którzy zupełnie stracili skuteczność (12:18). Trener Bednaruk zdecydował się na wymianę połowy składu i na boisko weszli: Waldemar Świrydowicz, Bartosz Kwolek i Jan Firlej. Jednak przewaga katowiczan była zbyt duża i nie wypuścili już tego seta z rąk (17:25).
ZOBACZ WIDEO Kolejna porażka zespołu Wszołka. Zobacz skrót meczu QPR - Brighton [ZDJĘCIA ELEVEN]
Podrażnieni warszawiacy wyszli na czwartą odsłonę bardzo zmobilizowani i szybko zaczęli budować swoją przewagę, zwłaszcza, że rywale pomagali im błędami (8:5). Od tego momentu ona zespoły grały punkt za punkt oraz równo psuły zagrywki i ta różnica się utrzymywała (14:11). Było sporo walki, choć i sporo błędów w drugiej połowie tej partii, ale katowiczanie nie byli w stanie doprowadzić do remisu (21:18). W końcówce gospodarze przycisnęli i wygrali tego seta i całe spotkanie (25:19).
Rewanżowy mecz tej rywalizacji odbędzie się za niespełna 24 godziny - w niedzielę 9 kwietnia o 17 w katowickim Spodku. Jeżeli GKS Katowice wygra 3:0 lub 3:1, to o ostatecznym rezultacie rozstrzygnie "złoty set", przy innym wyniku dziewiąte miejsce zajmie stołeczna drużyna.
[event_poll=75263]
ONICO AZS Politechnika Warszawska - GKS Katowice 3:1 (25:18, 25:17, 17:25, 25:19)
ONICO AZS PW: Kowalczyk, Zagumny, Samica, Filip, Łapszyński, Wrona, Olenderek (libero) oraz Świrydowicz, Kwolek, Firlej
GKS Katowice: Fijałek, Butryn, Kapelus, Sobański, Kalembka, Krulicki, Stańczak (libero) oraz Van Walle, Falaschi, Stelmach, Pietraszko, Mariański
MVP: Paweł Zagumny