Andrea Giani jako zawodnik był jednym z najwybitniejszych siatkarzy na świecie i jest multimedalistą wielu rozgrywek. W roli pierwszego szkoleniowca pracuje od kilku lat i jego największymi sukcesami było wygranie Ligi Europejskiej oraz srebro ME w 2015 z reprezentacją Słowenii.
Od tego sezonu podjął się nowego wyzwania i zastąpił Vitala Heynena na stanowisku selekcjonera reprezentacji Niemiec. - Uważam, że potencjał niemieckiej drużyny narodowej jest większy niż słoweńskiej, większa będzie także presja na wyniki. To jest dla mnie szansa na rozwój w roli trenera - powiedział nowy trener. - Znam wszystkich reprezentantów kraju, a także niemieckich siatkarzy grających w najmocniejszych klubach ligi niemieckiej. W najbliższym czasie planuję odwiedzić wszystkie kluby, przyjrzeć się zawodnikom i porozmawiać z trenerami oraz poznać lepiej niemiecką federację i swoich współpracowników - zapowiedział.
Rozpoczęcie pierwszego w tym sezonie zgrupowania Giani zaplanował na 2 maja w Kienbaum. - Oczywiście, siatkarze grający jeszcze w rozgrywkach ligowych dojadą później. Chciałbym na tym zgrupowaniu wyłonić grupę 16-18 najlepszych zawodników, w tym i tych bardziej doświadczonych i tych młodszych. Musimy być gotowi na 23 maja, kiedy to rozpoczynamy niezwykle ważny turniej kwalifikacji do mistrzostw świata we Francji - powiedział.
Włoch ma świadomość, że majowe eliminacje są najważniejszym turniejem sezonu dla jego podopiecznych. - Niemcy zdobyli brązowy medal na mistrzostwach świata w 2014 i bardzo chcemy bronić tego trofeum za rok. Dla nas wszystkich jest to niezwykle ważne i wiemy, że nawet wywalczyć awans nie będzie łatwo - stwierdził. - Oczywiście, chcielibyśmy też wygrać trzecią dywizję Ligi Światowej i awansować do drugiej, ale absolutnym priorytetem są kwalifikacje do MŚ, na które musimy być przygotowani najlepiej jak się da.
Giani przyznaje, że różni się od swojego poprzednika i jest znacznie spokojniejszy, zwłaszcza podczas meczów. - Kiedy byłem młodym zawodnikiem, to byłem bardzo głośny i agresywny, cały czas dyskutowałem z rywalem czy z sędziami. Im więcej doświadczenia nabywałem, tym więcej było we mnie spokoju. Umiałem osiągnąć to, czego potrzebuję, innymi metodami. I jako trener też jestem dość spokojny i małomówny. Ale tylko podczas meczów, w trakcie treningów mówię o wiele więcej, bardzo dużo wymagam i bywam agresywny - przyznał Włoch.
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji