Maraton Grot Budowlanych. Dobra gra napędza łodzianki

WP SportoweFakty / Rafał Soboń
WP SportoweFakty / Rafał Soboń

W ostatnich tygodniach siatkarki Grot Budowlanych Łódź nie mają zbyt wiele czasu na treningi. Mimo to ich gra zdaje się wyglądać coraz lepiej.

Zespół z Łodzi w miniony weekend wystąpił w turnieju finałowym Pucharu Polski. Terminarz nie ma dla Grot Budowlanych litości i już trzy dni po meczu o puchar z Chemikiem Police podopieczne Błażeja Krzyształowicza grały spotkanie 1/8 finału Pucharu CEV z RC Cannes. W starciu z wicemistrzem Francji trudno było jednak zauważyć u nich nadmierne zmęczenie. Tylko w drugim secie siatkarki z miasta włókniarzy miały przejściowe problemy, ale po pasjonującym finiszu i tę partię wygrały.

Podobnej sztuki dokonały w sobotę w Zielonej Górze, gdzie przegrywały z Impelem 0:2 w setach i 18:22 w trzecim, a wygrały nie tylko tę partię, ale i całe spotkanie. I choć w finałowym starciu z obrońcą tytułu nie wygrały ani jednego seta, to z final four zapamiętane zostaną właśnie z meczu z wrocławiankami. W rywalizacji z RC Cannes "wyciągnęły" wynik 17:22, więc występ z Pucharze Polski musiał utwierdzić je w przekonaniu, że żadna strata nie jest im straszna.

- Puchar Polski to już historia. Skupiamy się na przyszłości. Nie mamy co się rozwodzić nad tamtymi spotkaniami. Trzeba wyciągnąć z nich wnioski i skupiać się na kolejnych. Tak było też przed meczem z RC Cannes - przyznała po środowym meczu z utytułowanym rywalem z Francji Paulina Maj-Erwardt. Znakomita libero prezentuje ostatnio wysoką formę, ale zdaje sobie sprawę, że zarówno ona jak i jej koleżanki z zespołu płacą za to wysoką cenę. - Tak częsta gra na pewno jest okupiona zdrowiem. Nie jest łatwo rozegrać aż cztery spotkania w tydzień. Terminarz tak jest jednak poukładany, więc musimy dać sobie z tym radę - zaznaczyła wielokrotna reprezentantka Polski.

W piątek siatkarki z Łodzi czeka kolejna trudna próba. Tym razem po zaledwie jednym dniu przerwy Grot Budowlani zagrają mecz ligowy. Ich rywalem będzie co prawda dopiero jedenasty zespół Orlen Ligi, ale celująca w medal ekstraklasy drużyna nie może lekceważyć nikogo. - Muszę przyznać, że przez ostatnie dwa dni, po Pucharze Polski, bardzo odczuwałam zmęczenie. Ale w środę poczułam już, że mogę grać. Wygląda wiec na to, że "timing" mamy idealny - zdradziła po meczu z RC Cannes Heike Beier. Przed kolejnym meczem odstęp będzie jednak jeszcze krótszy. Czy wystarczy na odpowiednią regenerację?

[color=black]ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Najważniejsze będą mistrzostwa Europy

[/color]

Pozytywem w tak intensywnym cyklu meczowym może być fakt, że dobrze przygotowanym do sezonu łodziankom duża częstotliwość gry wydaje się sprzyjać. Jeśli w przypadku ekipy z miasta włókniarzy można mówić o załamaniu formy to przypadło ono na okres po przerwie świąteczno-noworocznej. Pierwszy, zgodnie z pierwotnym terminarzem, mecz w 2017 roku Grot Budowlanych został przełożony, dzięki czemu drużyna miała więcej dni na przygotowanie się do kolejnego ligowego starcia. Ważny mecz z Developresem SkyRes Rzeszów łodzianki jednak przegrały (doznając pierwszej w tym sezonie porażki na własnym terenie), a tydzień później, dość niespodziewanie, straciły punkt w Ostrowcu Świętokrzyskim.

Gdy już jednak na dobre weszły w reżim rozgrywania meczów co trzy dni (i częściej) to ograć pozwoliły się tylko Chemikowi, a we wspomnianych meczach z Impelem i RC Cannes odwracały losy praktycznie przegranych setów. Wygląda więc na to, że Grot Budowlani, jako jeden organizm, najlepiej funkcjonują na boisku, właśnie w rytmie meczowym. Mimo zmęczenia siatkarki z Łodzi stanowią zwartą, przede wszystkim lubiącą się, grupę ambitnych dziewczyn i to też widać w grze zespołu. - Walczyłyśmy razem. Wspaniale było czuć i widzieć te emocje i zaangażowanie - wspominała walkę z wrocławiankami Beier. Oby tylko przy takim potencjale sportowym i atmosferze w drużynie łodziankom starczyło zdrowia, bo decydująca faza sezonu dopiero przed nimi.

Źródło artykułu: