Po tym, jak w ćwierćfinale Pucharu Polski Espadon Szczecin przegrał z PGE Skra Bełchatów dopiero po tie-breaku, podopieczni Philippe'a Blaina mieli się czego obawiać. Ostatecznie, choć spotkanie było wyrównane, skończyło się na trzech setach.
- Przede wszystkim cieszę się, że wygraliśmy 3:0. To było w tym meczu dla nas najważniejsze. Wszyscy, którzy zaprezentowali się na boisku, są zadowoleni z tego, że mogli się pokazać w pełnym wymiarze - przyznał Michał Winiarski. W spotkaniu od gry mogli odpocząć Srećko Lisinac, Mariusz Wlazły czy Nikołaj Penczew.
Bełchatowianie w tygodniu mają czas na treningi przed kolejną potyczką. W najbliższy weekend zmierzą się z Asseco Resovią Rzeszów. - Będzie to mecz wyrównany, jedziemy tam z myślą o zwycięstwie i na pewno będziemy się bić na całego. To będzie spotkanie za sześć punktów. Jeśli wygramy, to odskoczymy im w tabeli - wyjaśnił przyjmujący.
Hala Podpromie to gorący teren, wszystkim ekipom bardzo trudno tam się gra, ze względu na żywiołowy doping dla gospodarzy. - Mam miłe wspomnienia z Rzeszowa, mimo że nie zawsze wygrywaliśmy. Były też takie potyczki, w których byliśmy górą, wywieźliśmy stamtąd nawet Puchar Polski. Uwielbiam grać w halach z taką atmosferą, a tam panuje jedna z najgorętszych, jeżeli chodzi o PlusLigę. Oprócz naszej oczywiście - zakończył Winiarski.
ZOBACZ WIDEO Kamil Stoch: to był dla nas wspaniały i piękny weekend, wynik jest niesamowity!