- Uważam, że Kathleen zasłużyła tak samo na tę nagrodę. Zagrała naprawdę świetny mecz i to nie jest pierwszy raz, kiedy tak się dobrze pokazuje. Ona otrzymuje coraz więcej szans na grę i jeśli tak dalej będzie rozgrywać, to wszystko będzie nam wychodziło - mówiła na gorąco po meczu z BKS-em Profi Credit Bielsko-Biała MVP tego spotkania, Helena Horka. Kathleen Weiss, niemiecka rozgrywająca Taurona MKS-u Dąbrowa Górnicza, zaliczyła jak do tej pory najlepszy występ w barwach zagłębiowskiego klubu, a dzięki jej precyzji dąbrowianki jedynie cztery razy dały się zablokować rywalkom z Podbeskidzia.
Zwycięstwo cieszy, ale nie sprawi, że zawodniczki trenera Juana Manuela Serramalery należycie odpoczną przed pucharowych starciem ze słynnym Fenerbahce SK Stambuł. W rozmowach z siatkarkami Taurona MKS-u jak refren powtarzają się słowa o zmęczeniu natłokiem gier. - Czasu na treningi jest mało, ale zajęcia cały czas są, wykorzystujemy każdą chwilę, żeby trochę poćwiczyć. Do tego dochodzi fakt, że jest nas na zajęciach jedynie dziewiątka. Dlatego czasem zdarzało nam się sprowadzać swoich partnerów i znajomych obytych z siatkówką, żeby grać sześciu na sześciu - zdradziła Czeszka.
35-letnia atakująca nie miała litości dla byłego klubu w rywalizacji z nim, co nie zmieniało faktu, że Horce los tego klubu leży na sercu. - Jest mi szkoda, że BKS-owi idzie teraz tak słabo. Chyba nie mogą się cały czas odnaleźć po kilku słabszych grach, ale mam nadzieję, że się podniosą i tego im życzę. Mam bardzo dobre wspomnienia związane z tym klubem i nie chcę, żeby skończył ligę na ostatnim miejscu - wyraziła nadzieję zawodniczka.
Horka nie ma co liczyć na zmianę w momencie, gdy zacznie spisywać się słabiej, jako że Anie Miros odnowiła się stara kontuzja kolana. Na szczęście dla Taurona MKS-u takie chwile zdarzają się u zagranicznej prawoskrzydłowej szalenie rzadko. - Mówiąc szczerze, bywają dni, że jestem wykończona, bo moja pozycja wymaga wiele wysiłku. Mam nadzieję, że Ania Miros wróci jak najszybciej, bo sama nie wiem, jak to się wszystko potoczy. Gdybyśmy nie grały co trzy dni, to byłoby trochę inaczej i można by było odpocząć, a tak... Nawet myślałam, czy Tamara Kaliszuk nie wróciłaby na przekątną z rozgrywającą, ale wtedy nie mielibyśmy jej na przyjęciu! Taki mamy problem: boimy się kontuzji, bo one nam mocno komplikują teraz życie - przyznała występująca od lat w Polsce atakująca.
ZOBACZ WIDEO Serie A: triumf Napoli na San Siro! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Dąbrowa musi więcej grać środkiem i pajpem wtedy skrzydłowe będą miały lżej. Niby wszyscy to wiedzą, trzeba tylko wdrożyć w życie. A z tym Fenerbahce to luz, ni Czytaj całość