MKS Dąbrowa Górnicza - BKS Aluprof Bielsko-Biała 3:2 (16:25, 25:23, 25:18, 20:25, 15:12)
MKS: Karolina Pazderska, Ewa Matyjaszek, Ewelina Sieczka, Małgorzata Lis, Marta Czerwińska, Magdalena Piątek, Krystyna Tkaczewska (libero), Katarzyna Wysocka, Marzena Wilczyńska, Anna Białobrzeska, Ewa Cabajewska.
BKS: Joanna Staniucha-Szczurek, Karolina Ciaszkiewicz, Milena Sadurek, Joanna Studzienna, Natalia Bamber, Katarzyna Gajgał, Paulina Maj (libero) Iwona Waligóra, Beata Strządała.
Mecz rozpoczął się od prowadzenia gości po ataku Natalii Bamber, jednak gospodynie nie ustępowały i odpowiedziały serią skutecznych ataków Magdaleny Piątek, które pozwoliły na cztero punktowe prowadzenie. Brakowało tylko jednego punktu do gwizdka na pierwszą przerwę techniczną, ale coś się zacięło w szeregach miejscowych zawodniczek, nie potrafiły skutecznie grać a nawet popełniły błąd w ustawieniu i BKS doprowadził do remisu. Do stanu 13:13 wynik oscylował w okolicach remisu lub jednopunktowego prowadzenia MKS-u, ale wtedy nastąpił kolejny przestój. Dąbrowianki tracą punkty seriami. Nie pomagają dwa czasy ani serie kolejnych zmian. Set kończy się szybkim zwycięstwem BKS-u do 16.
Set drugi rozpoczyna się podobnie jak poprzedni. Ponownie wynik oscyluje w okolicach remisu lub jedno, dwu punktowej przewagi tym razem BKS-u. Przy stanie po 17 przyjezdne zaczynają osiągać przewagę i chyba mając w pamięci poprzedni set, rozluźniają się, co od stanu 19:21 skrzętnie wykorzystały miejscowe. Najpierw punkt z zagrywki zdobywa Katarzyna Wysocka, a chwilę później z przechodzącej piłki skutecznie atakuje Ewelina Sieczka. Ta sama zawodniczka po raz kolejny atakuje i MKS ma piłkę setową przy stanie 24:22. Bielszczanki trochę zaskoczone takim obrotem sprawy zdołały obronić się tylko raz i set kończy się wynikiem 25:23.
O trzecim secie BKS zapewne chce zapomnieć jak najszybciej. Chociaż rozpoczął od prowadzenia 1:3 to przy stanie 6:5 kibice mają okazję oglądać niecodzienną sytuację. Po wybronionej kiwce Mileny Sadurek, takim samym lecz skutecznym zagraniem odpowiada Ewa Matyjaszek, ale sędzia odgwizduje błąd dąbrowskiej rozgrywającej, co budzi ogromne protesty wśród jej zespołu i zgromadzonej widowni, długa rozmowa z zawodniczkami obu ekip zaowocowała tym, że sędzia główny najpierw pokazał powtórzenie akcji, a po konsultacji z drugim arbitrem przyznał punkt dla MKS-u. Po tym wydarzeniu na boisku istnieje tylko jedna drużyna. Niesiona dopingiem blisko dwutysięcznej widowni miejscowa drużyna zdobywa kilka kilku punktową przewagę, najpierw na tablicy mamy wynik 13:7 a w kilka chwil później jest już 16:11. Nie pomagają czasy wzięte przez Wiktora Kreboka, ani kolejne zmiany. Drużyna z Bielska przegrywa do 18, co powoduje wielką radość wśród drużyny i kibiców, którzy cieszą się z punktu, który zapisuje na swoje konto beniaminek.
Rozbudzona takim obrotem sprawy dąbrowska publiczność, oczekuje na szybkie zwycięstwo i zdobycie kompletu punktów. Jednak po raz kolejny okazuje się, że kobieta zmienną jest i mimo początkowej przewagi dąbrowianek, które prowadzą 3:1 a następnie 5:3 , to przyjezdne schodzą na pierwsza przerwę techniczna z dwu punktową przewagą. W środkowej części seta, MKS dotrzymuje kroku liderkom, do stanu 12:12 jeszcze wydaje się, że sensacyjne zwycięstwo jest jeszcze możliwe, ale bielszczanki pokazują, że potrafią się szybko odbudować i systematyczne powiększają przewagę. Na drugiej przerwie jest 13:16 , po chwili 20:16, dąbrowianki myślami są już chyba w tie-break?u a set czwarty kończy się wygraną Aluprofu do 20.
Decydujące starcie rozpoczyna się od nerwowej gry obu stron, które raz za razem oddają punkty rywalkom po błędach własnych. Żadna ze stron nie może odskoczyć a do zmiany stron dochodzi przy stanie 7:8. W ostatnich minutach spotkania obaj trenerzy wykorzystują przysługujące im czasy i wprowadzają zmiany. Po ostatnim czasie na życzenie Wiesława Popika skutecznie atakuje Sieczka i na tablicy wyników widnieje remis po 12. Wtedy drugi raz w meczu popisuje się asem Katarzyna Wysocka, a po skutecznym bloku i ataku to dąbrowianki zapisują na swym koncie drugi jakże ważny punkt.
MVP meczu została Ewelina Sieczka.
Przed rozpoczęciem spotkania z okazji Dnia Kobiet dąbrowscy kibice wręczyli obu ekipom róże. Jednak milej wspominać je będą dąbrowianki, które wykorzystały spadek formy lidera rozgrywek i atut własnej hali. W grze BKS-u na wyróżnienie zasługuje obok Natalii Bamber Jolanta Studziena, która zdobyła duża ilość punktów skuteczną gra w ataku i bloku.
Widzów ok. 2000