Mariusz Wlazły nie pozostawił złudzeń komisarzowi zawodów, kto powinien dostać statuetkę MVP. Już po pierwszym secie miał 10 punktów, a ostatecznie mecz zakończył z dorobkiem 38 "oczek". Gdyby nie fakt, że jego koledzy zaczęli grać znacznie lepiej od trzeciego seta, to miałby najlepszy indywidualny rezultat ze wszystkich zawodników, ale nie mógłby cieszyć się ze zwycięstwa.
PGE Skra Bełchatów bardzo dobrze zagrała w pierwszym secie, ale wypuściła wygraną z rąk, co odbiło się na wyniku drugiej odsłony. Trzecia drużyna poprzedniego sezonu wyszła jednak z opresji i od stanu 0:2, zwyciężyła 3:2, w tie-breaku nokautując już przeciwników.
Kędzierzynianom nie można odmówić złej dyspozycji w ataku czy w bloku. Ale to, co było kluczowe, to zagrywka bełchatowian i równocześnie słabe przyjęcie mistrzów Polski. Z drugiej jednak strony, trudno było odbierać ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle ciosy posyłane przez przeciwników. Sami jednak tym elementem nie postraszyli rywali.
Po stronie ZAKSY bardzo dobre spotkanie rozegrał Dawid Konarski, zdobywca 25 punktów, kończąc 23 z 40 ataków. Do tego rezultatu dołożył jeszcze dwa bloki. W polu zagrywki wyróżnił się Mateusz Bieniek, tradycyjnie już popisując się asami, tym razem dwoma.
PGE Skra w sumie zaliczyła aż 15 asów serwisowych, najwięcej z nich miał na swoim koncie Mariusz Wlazły, ale groźni w tym elemencie byli również Srećko Lisinac, Nikołaj Penczew i Karol Kłos. W decydującej piątej partii w sumie posłali dwa wygrywające serwisy, ale do tego trzy razy zablokowali rywali i skończyli 9 z 15 ataków.
Porównanie statystyk:
PGE Skra Bełchatów | Element | ZAKSA Kędzierzyn-Koźle |
---|---|---|
15 | Asy serwisowe | 3 |
24 | Błędy przy zagrywce | 17 |
51 proc. (3 błędy) | Przyjęcie pozytywne | 41 proc. (15 błędów) |
51 proc. (55/108) | Skuteczność w ataku | 47 proc. (51/108) |
6 | Błędy w ataku | 6 |
13 | Bloki | 10 |
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji