- Zaczęła się runda rewanżowa i to widać, po presji jaka ciąży na zespołach i na sędziach. Arbitrzy mylili się nie tylko na korzyść gospodarzy, ale również na naszą korzyść podejmowali dziwne decyzje, wzbudzając w obu ekipach większe emocje niż wydarzenia boiskowe. Zupełnie niepotrzebnie, ale nie nam to osądzać - powiedział Piotr Gruszka.
Trener ekipy gości ostatecznie miał powody do zadowolenia, bowiem jego podopieczni pokonali rywali 3:2, inkasując kolejne dwa punkty do ligowej klasyfikacji. To pozwoliło im obronić zajmowaną po pierwszej części rundy zasadniczej 9. pozycję.
- Cieszę się, że wygraliśmy pierwszy mecz rundy rewanżowej. Rywal szukał punktów, a my jesteśmy beniaminkiem i zespołem, który gra bardzo nierówno. Dlatego wygrana mimo słabszej gry cieszy - przyznał były reprezentant Polski.
- Ostatnio zostałem skrytykowany za to, że powiedziałem iż mecz był słaby. Tym razem mogę powiedzieć, z pozdrowieniami dla tej pani, że nasz mecz nie był taki jak oczekiwaliśmy. Cieszymy się jednak, że zakończyliśmy ten rok zwycięstwem. To było dla nas najważniejsze - stwierdził szkoleniowiec ekipy z Katowic.
ZOBACZ WIDEO Michał Jurecki: Nie wiadomo czego się po nas spodziewać (źródło: TVP SA)
Dla beniaminka rok 2016 był bardzo udany. Drużyna wywalczyła bowiem miejsce w elicie. W PlusLidze GKS wygrał siedem z szesnastu spotkań, odprawiając przy okazji wicemistrza Polski Asseco Resovię Rzeszów i Lotos Trefl Gdańsk.
- My nie mamy większej presji. To co dotychczas osiągnęliśmy można uznać za sukces, ale za długo już siedzę w tym sporcie i wiem, że jeszcze wiele może się wydarzyć. Dopiero w maju będę mógł powiedzieć, czy było dobrze - stwierdził opiekun katowiczan.
Informacje sportowe możecie śledzić również w aplikacji WP SportoweFakty na Androida (do pobrania w Google Play) oraz iOS (do pobrania w iTunes). Komfort i oszczędność czasu!