Wrocławianki do kolejnego starcia w Orlen Lidze przystąpią podbudowane dobrym wynikiem na wyjeździe w Policach (porażka dopiero po tie-breaku). Jednocześnie w obozie Impela panuje spory niedosyt. W czwartym secie siatkarki z Dolnego Śląska mogły zakończyć pojedynek i wrócić do domu z niespodziewanym zwycięstwem. Zabrakło chłodnej głowy, a tak doświadczony zespół jak Chemik potrafi wykorzystać każdą słabość rywala.
Powiało jednak optymizmem przed kolejnymi potyczkami. Zwłaszcza, jeżeli chodzi o postawę środkowych. Po raz kolejny w tym sezonie Monika Ptak i Agnieszka Kąkolewska nie zeszły poniżej swojej normy. Wprawdzie pierwsza z nich nie zachwyciła w bloku, za to w ataku była zabójczo skuteczna. Na największą porcję ciepłych słów zasłużyła Kąkolewska. Jej zdobycze w bloku już nikogo nie dziwią, za to 22-latka w tym sezonie zdecydowanie lepiej prezentuje się jako egzekutorka. Z policzankami zdobyła ze środka 10 punktów.
Jedyne zmartwienie dla wrocławianek to na razie fakt, że czołówka powoli ucieka. Do Chemika Impelki tracą już siedem oczek, a do drugich Budowlanych sześć punktów. Siatkarki Marka Solarewicza wyprzedza też Pałac Bydgoszcz, ligowa rewelacja i rywal brązowych medalistek Orlen Ligi w następnej kolejce.
Zanim Impel uda się do grodu nad Brdą, w 10. serii gier podejmie PTPS Piła. Przeciwniczki, w pierwszej części sezonu czerwona latarnia ligi, zapomniały o falstarcie i pod wodzą nowego szkoleniowca, Jacka Pasińskiego, grają jak z nut. Nieprzypadkowo odniosły pięć triumfów z rzędu, w tym ze zdecydowanie wyżej notowanym Developresem SkyRes Rzeszów czy BKS-em Profi Credit Bielsko-Biała.
ZOBACZ WIDEO Łukasz Kadziewicz: Grupa jest trudna i nic samo się nie wygra
Znakomicie prezentuje się szczególnie główna bombardierka pilanek, Alexis Austin. Amerykanka w dwóch ostatnich pojedynkach zdobyła 35 punktów. Równą, a co ważniejsze, wysoką formę utrzymuje Anita Kwiatkowska. Była siatkarka Impela po przestawieniu na przyjęcie radzi sobie co najmniej przyzwoicie i będzie chciała przypomnieć się znajomej publiczności.
Wrocławianki powinny mieć w pamięci zeszłoroczne spotkanie z PTPS-em. Wówczas rywalki także zasługiwały na miano ligowego objawienia, jednak niewielu spodziewało się, że wrocławski gwiazdozbiór będzie miał problemy z pilankami. Gospodynie wygrały po bardzo trudnym boju 3:2. Porównując aktualną formę drużyn, podobny scenariusz jak najbardziej wchodzi w rachubę.
Impel Wrocław - PTPS Piła, 7.12.2016, godz. 18.00