Grot Budowlani - Polski Cukier Muszynianka Enea: w pogoni za liderem

WP SportoweFakty / Justyna Serafin
WP SportoweFakty / Justyna Serafin

Siatkarki Grota Budowlanych Łódź jako jedyne w stawce dotrzymują w tym sezonie kroku mistrzowi z Polic. Żeby dalej wywierać presję na liderze i obrońcy tytułu nie mogą stracić puntów w środowym meczu z Polskim Cukrem Muszynianką Enea Muszyna.

Po wyjazdowej porażce z Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza wydawało się, że drużyna z miasta włókniarzy może powoli tracić kontakt z Chemikiem Police, z którym dotychczas jako jedyna kroczyła "łeb w łeb". Mistrz Polski stracił jednak punkt w starciu z Impelem Wrocław, co przy pewnym zwycięstwie Grota Budowlanych z Atomem Treflem Sopot sprawiło, że łodzianki mają zaledwie jedno oczko mniej od lidera. W najbliższej kolejce Chemik zmierzy się z groźnymi dąbrowiankami i choć jest oczywiście faworytem, łatwo trzech punktów na swoim koncie nie zapisze.

Grot Budowlanych czeka z rywalizacja z Polskim Cukrem Muszynianką Enea Muszyna, czyli przeciwnikiem teoretycznie notowanym znacznie niżej. Zespół Bogdana Serwińskiego plasuje się na ósmym miejscu w tabeli Orlen Ligi, ale w ostatniej serii spotkań pokonał klub z Dąbrowy Górniczej, potwierdzając, że zaliczany powinien być przez każdego do wymagających rywali. Ekipa z Muszyny od początku sezonu boryka się z problemami zdrowotnymi, co na pewno nie ułatwia pracy doświadczonemu szkoleniowcowi. Ostatni występ jego zespołu daje jednak nadzieję na lepszą przyszłość.

W Łodzi niekwestionowanym faworytem będzie jednak zespół Błażeja Krzyształowicza, który wygrał 8 z 9 dotychczasowych meczów ligowych, a jedyną porażkę zanotował dopiero po tie-breaku. - Oczywiście, że najbardziej zadowoliłyby mnie trzy punkty, ale każdy jeden w tym spotkaniu by mnie ucieszył. Jedno "oczko" byłoby dla nas bardzo dużym sukcesem. Na to trzeba patrzeć nieco sceptycznie. Takie są marzenia. Rzeczywistość pokaże jednak środowy mecz - przyznaje Grzegorz Jeżowski, prezes klubu, który w Atlas Arenie wystąpi w roli gości.

Gra łodzianek wciąż faluje, czego znakomitym przykładem był wspomniany mecz w Dąbrowie Górniczej. - To był dziwny mecz. Na pewno w tie-breaku rywal był lepszy. Jeżeli chodzi o dwa pierwsze sety to absolutnie nie wiem, co się z nami działo. Wyglądałyśmy na drużynę z zupełnie innej bajki. Nie grałyśmy swojej siatkówki. Później udało nam się od tego odciąć i wrócić do gry, ale w decydującej partii nie miałyśmy już wiele do powiedzenia - przyznała kapitan Sylwia Pycia.

ZOBACZ WIDEO Ireneusz Mazur: Mecz z Serbią otworzył nam drogę do tytułu mistrza świata

Z drugiej jednak strony dobrych elementów w grze zespołu z miasta włókniarzy jest coraz więcej. Śmiercionośną bronią w rękach Budowlanych jest w tym sezonie, podobnie jak w latach ubiegłych, gra środkiem, ale doszedł łodziankom kolejny istotny atut - zagrywka. To ten element potrafi rozstrzygać, jeśli nie całe mecze, to przynajmniej pojedyncze sety. Tak było właśnie w sobotę w rywalizacji z Atomówkami, które porządnie ostrzeliwała z pola serwisowego coraz pewniej czująca się na polskich parkietach Kaja Grobelna.

Na korzyść Budowlanych przemawia też coraz lepsza sytuacja zdrowotna zespołu i powrót do gry zawodniczek, które borykały się w ostatnim czasie z różnymi problemami. Takie komfortu nie ma Serwiński, który wciąż nie może skorzystać z usług reprezentantki Polski, Anny Grejman. Słabe statystyki w przyjęciu Polskiego Cukru Muszynianki Enea pokazują jak bardzo brakuje młodej skrzydłowej w zespole z Muszyny. Czy bez niej w składzie Mineralne będą w stanie zagrozić rozpędzonym łodziankom? Meczom pomiędzy tymi zespołami od lat towarzyszą wielkie emocje. W środę może być podobnie, choć pierwszy raz w historii aż tak zdecydowanym faworytem będą Grot Budowlani.

Grot Budowlani Łódź - Polski Cukier Muszynianka Enea Muszyna / środa, 7 grudnia 2016 r., godz. 18:00

Źródło artykułu: