Niewiele brakowało, a Ełkaesianki doprowadziłyby do tie-breaka. Przy stanie 1:2 w czwartym secie prowadziły już 19:16. Decydujące piłki wygrywały jednak bydgoszczanki, co pozwoliło im triumfować za trzy oczka w całym spotkaniu.
- To nasze kolejne przegrane sety w końcówkach. Mamy 3-4 punkty przewagi i wtedy brakuje nam doświadczenia, determinacji. Nie ma osoby, która by wzięła odpowiedzialność, zaatakowała i zdobyła punkt. Robimy te błędy zupełnie niepotrzebnie. Ja jedynie proszę o cierpliwość i mogę jedynie przeprosić wszystkich za ten mecz - powiedział po ostatnim gwizdku Michal Masek.
Po raz pierwszy przed łódzką publicznością zaprezentowała się nowa libero beniaminka Orlen Ligi, Krystyna Strasz. Mimo czterech błędów zakończyła mecz z 63 procentami pozytywnego odbioru zagrywki.
- To bardzo dobrze jak na nową zawodniczkę w zespole - ocenia szkoleniowiec Łódzkiego Klubu Sportowego - Krysia dużo broni i asekuruje. Myślę, że jej występ nie był naszym problemem. Była nim nasza dyspozycja w ataku w końcówkach - podkreślił raz jeszcze.
ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: To jest fantastyczna grupa
Dość silną bronią biało-czerwono-białych w poprzednich meczach była gra ze środkowymi. Tym razem jednak Katarina Osadchuk i Ewa Kwiatkowska zanotowały skuteczność w ataku poniżej 30 procent.
- Walczymy z tym, że środkowe nie punktują. Mieliśmy ostatnio w treningu tylko dwie i trudno pracować, gdy ma się do dyspozycji tylko jedną parę siatkarek na tej pozycji. Będziemy się starali grać więcej z nimi i też pracować nad wykorzystywaniem ich w elementach obrony - zapowiedział Masek.
Już w sobotę łodzianki zagrają na wyjeździe z Legionovią Legionowo. To obecnie ostatni zespół tabeli ekstraklasy, który - podobnie jak ŁKS - ostatnie zwycięstwo odniósł miesiąc temu.
- Wszyscy są w naszym zasięgu, tylko musimy zapanować nad końcówkami - było tak już przecież w meczach z PTPS-em, Chemikiem, Muszynianką. Przegrywamy najważniejsze fragmenty. To nie tak, że byliśmy naprawdę słabsi od tych drużyn, tylko brakowało nam zdecydowania w kluczowych piłkach - tłumaczył szkoleniowiec Łódzkiego Klubu Sportowego.