KSZO Ostrowiec Św. nie najlepiej zaczął tegoroczne rozgrywki. Patrząc na przekrój ostatnich lat, ostrowiczanki zawsze były solidnym, ligowym średniakiem. Utrzymywały się w środku tabeli, a w obecnym sezonie KSZO trzeba było szukać pod koniec klasyfikacji. W efekcie klub musiał zrobić zmiany. Wiadomo, że w trakcie sezonu nie można sprowadzić nowych zawodniczek i wymienić całego składu. Dużo łatwiej było zmienić trenera. Tak też się stało, Krzysztofa Leszczyńskiego zmienił Roman Murdza. Nowy szkoleniowiec od razu został rzucony na głęboką wodę. - Gdy zwolniono trenera Krzysztofa Leszczyńskiego, ten zabrał z drużyny swoją córkę Alicję Leszczyńską, a Ewelina Świerszcz mało grała za jego kadencji. Przez to nie mamy drugiej rozgrywającej, a ja musiałem przekonać drużynę, że z Eweliną też potrafimy wygrywać. Powoli udaje się nam to odbudowywać, a najlepszym tego dowodem są wyniki na boisku - żalił się Murdza.
Udało mu się wyprowadzić zespół z beznadziejnej sytuacji. Przyzwyczaił zawodniczki do nowej rozgrywającej, a rundę zasadniczą zakończył na miejscu, które gwarantowało, że pierwszy mecz barażowy odbędzie się w Ostrowcu. Dzięki temu KSZO jest w lepszej sytuacji, ponieważ mając za sobą swoich kibiców i grając na hali, którą zna się na wylot, będzie im łatwiej w rywalizacji z AZSem AWF Poznań. - Dla nas najważniejsze jest żeby wygrać baraże. Naszym przeciwnikiem będzie AZS Poznań. Poznanianki są bardzo wysokim zespołem. Nikogo nie lekceważymy. Może to jest banał, ale podejdziemy do każdego z tych meczów bardzo poważnie - powiedział Roman Murdza i dodał - Moje dziewczyny wiedzą, że muszą na boisku pokazać kto jest lepszy, a nie w gadce. Jeżeli utrzymamy taką formę, jaką zaprezentowaliśmy choćby w meczu z Piastem to powinniśmy się bez problemu utrzymać - zakończył.