Espadon Szczecin już w ostatniej kolejce PlusLigi był bliski zdobycia punktu. W starciu beniaminków doszło do bardzo zaciętego seta, którego ostatecznie do 33 wygrali siatkarze GKS-u Katowice. Gdyby padł on łupem podopiecznych Milana Simojlovicia, to wyszliby na prowadzenie 2:1. Tak się jednak nie stało.
-Bardzo potrzebujemy zwycięstwa, które pomoże nam przerwać tę fatalną serię - tłumaczy Janusz Gałązka, kapitan zespołu. - Myśleliśmy, że uda się przełamać już w Katowicach, gdzie byliśmy o krok od wywalczenia co najmniej punktu. Niestety, nie wykorzystaliśmy swoich szans, przegraliśmy trzecią partię 33:35 i skończyło się, jak się skończyło.
Siatkarze Espadonu liczą na przełamanie. - Mamy coś do udowodnienia nie tylko sobie, ale też zarządowi klubu i kibicom. Przed nami kilka meczów, w których naprawdę możemy zapunktować i musimy tę szansę wykorzystać. Na razie skupiamy się jednak wyłącznie na spotkaniu z Łuczniczką i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby w końcu zwyciężyć i zostawić już za sobą tę fatalną serię porażek - zapewnił Gałązka.
Niedzielny rywal w tym sezonie nie radził sobie dotychczas najlepiej. Łuczniczka Bydgoszcz w dziewięciu meczach zdobyła osiem punktów i zajmuje 14. miejsce.
ZOBACZ WIDEO Ireneusz Mazur: Nigdy nie ma dobrego czasu na zmianę trenera