W pierwszym secie pojedynku w Szczecinie, przy stanie 23:24 na boisku przebywało równocześnie czterech zagranicznych zawodników PGE Skry Bełchatów. Byli to Srećko Lisinac, Nikołaj Penczew, Nicolas Uriarte i Jurij Gladyr.
Zgodnie z paragrafem 50. i punktem 2. Regulaminu Profesjonalnego Współzawodnictwa w Piłce Siatkowej, "Podczas meczów Ligi Zawodowej każda z drużyn biorących udział w meczu musi posiadać na boisku w każdym momencie gry co najmniej 3 Zawodników Krajowych". Teoretycznie sprawa jest więc klarowna - bełchatowianie złamali jeden z przepisów, bo w tym momencie na placu gry zawodników krajowych było jedynie dwóch, Mariusz Wlazły i Artur Szalpuk. Karą za złamanie tego punktu w regulaminie jest przyznanie walkowera dla przeciwnika.
Z drugiej jednak strony, nie do końca wiadomo, czy Jurij Gladyr jest traktowany jako obcokrajowiec. Nad tą samą kwestią zastanawia się również Espadon Szczecin. Jeśli klub z Pomorza Zachodniego złoży protest i Profesjonalna Liga Piłki Siatkowej rozpatrzy go pozytywnie, rezultat spotkania zostanie zweryfikowany na korzyść beniaminka. Możliwe również, że organizator rozgrywek zajmie się sprawą z urzędu.
Szczeciński klub wie o błędzie rywali. - Od razu po meczu doszło do rozmowy trenerów. To od nich zależy, jaką podejmiemy decyzję. Nasz sztab szkoleniowy od razu wyłapał ten błąd. Pytanie jednak, na jakim certyfikacie gra Jurij Gladyr. ZAKSA żegnała się z nim jako zawodnikiem zagranicznym, ale nie wiadomo, jak został on zarejestrowany przez organizatora. To jest kwestia do sprawdzenia. Co do ewentualnego protestu, będziemy weryfikować, na jakim certyfikacie grał Gladyr - mówi Jarosław Marendziak, rzecznik Espadonu.
Przypomnijmy, że pochodzący z Ukrainy Jurij Gladyr w styczniu 2013 roku odebrał polskie obywatelstwo. Od tego czasu do aktualnych rozgrywek był traktowany jako gracz krajowy. W związku ze zmieniającymi się w 2016 r. przepisami Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej dotyczącymi udziału zawodników zagranicznych w polskich rozgrywkach i decyzji o tym, że zamiast obywatelstwa decydującym czynnikiem uznającym gracza jako polskiego jest licencja federacji macierzystej, jego ówczesny klub ZAKSA Kędzierzyn-Koźle postanowił nie kontraktować 32-latka na kolejne rozgrywki. Środkowy związał się więc umową z PGE Skrą Bełchatów, w której powinien występować jako zawodnik zagraniczny. Jeśli w ten sposób został zarejestrowany przez organizatora, to PGE Skra Bełchatów straci trzy punkty w ligowej tabeli.
Jeśli beniaminek PlusLigi otrzyma w tym meczu walkowera, nie będzie to jedyna zła informacja dla bełchatowian. Zgodnie z paragrafem 37. punkt 1., "Zarządzający podejmując decyzję o przegranej walkowerem nakłada na zespół przegrywający obowiązek zapłaty Klubowi przeciwnemu (...) jeśli przegrywającym jest zespół gości - 30.000 złotych". W takim wypadku PGE Skra może ponieść także konsekwencje finansowe.
ZOBACZ WIDEO Lewandowski dostanie swój... pomnik
Regulamin jest po to aby go przestrzegać
A nasze kluby prześlizgują się w zatrudnianiu obcokrajowców zamiast dać możliwość gr Czytaj całość
Gładyr gra i żyje w Polsce, od 3 lat ma obywatelstwo polskie.
Al Czytaj całość