Robert Prygiel: W zagrywce trochę dopadł nas "syndrom krowiego placka"

Trener Cerrad Czarnych Radom był zadowolony z postawy podopiecznych w wygranym 3:0 meczu z AZS-em Częstochowa. Jak przyznał, powodem wyrównanego pierwszego seta i pomyłek były nerwy i emocje, towarzyszące wielu debiutującym w PlusLidze zawodnikom.

We wtorkowym meczu pierwszej kolejki PlusLigi drużyna Cerrad Czarnych zdominowała AZS Częstochowa, zwyciężając bez straty seta. - W każdym elemencie byliśmy lepsi od rywala - przyznał po ostatniej akcji Robert Prygiel. Trudno z jego słowami się nie zgodzić - potwierdzają je bowiem statystyki.

W premierowej odsłonie, wygranej 27:25, w szeregach gospodarzy widać było nerwowość. Zwłaszcza u młodych graczy, jak Tomasz Fornal. - Trochę obawiałem się tego meczu, bo wiadomo - inauguracja, debiut dla paru zawodników na poziomie seniorskiej siatkówki - i widać było, że na początku to spotkanie było nerwowe - nie ukrywał szkoleniowiec. - Najważniejszy jest tak naprawdę wynik. Widać było, że z każdą minutą, z każdym dłuższym pobytem na boisku drużyna się rozluźnia. Były fragmenty takiej gry, jakiej bym oczekiwał przez cały sezon - dodał.

Trener radomskiej ekipy zgodził się ze stwierdzeniem, że 13 pomyłek w polu serwisowym było skutkiem emocji, jakie towarzyszyły zawodnikom. - Na pewno, tym bardziej, że zepsuliśmy łatwe zagrywki. Chłopcy serwowali zachowawczo, starali się nie psuć, a wyszło inaczej. To był, jak mówi Wojtek Stępień, "syndrom krowiego placka", czyli gdy jadąc na rowerze chce się ominąć krowi placek, to na ogół się w niego wjeżdża - Prygiel użył tego porównania z uśmiechem na ustach.

Jego podopieczni posłali na drugą stronę siatki cztery asy serwisowe. - Może ich trochę brakowało, bo gdybyśmy dołożyli jeszcze ze dwa, to w pełni by mnie to usatysfakcjonowało. Trzeba jednak przyznać, że utrudnialiśmy swoją zagrywką przeciwnikom grę. Mieli problemy z przyjęciem, odbierali niedokładnie - podkreślił.

Czarni dziewięciokrotnie zatrzymali Akademików na siatce, przy zaledwie trzech takich zagraniach gości. - Blokiem graliśmy rewelacyjnie, bo zdobyliśmy tym elementem dziewięć punktów. Fantastycznie spisaliśmy się przede wszystkim w wybloku, ponieważ pozwalał nam konstruować kontrataki. Do tego dobrze broniliśmy. Przeciwnik miał z tym problem, na palcach jednej ręki można policzyć czyste ataki w nasze boisko - zaznaczył Prygiel.

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski odpowiada krytykom. Padły mocne słowa

Komentarze (0)