Kwal. do ME 2017 kobiet: wygrana Finlandii na otarcie łez

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Anna Klepaczko
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko
zdjęcie autora artykułu

W niedzielnym meczu turnieju kwalifikacyjnego, który rozgrywany jest w Bielsku-Białej reprezentacja Finlandii pokonała Estonki w pięciu setach.

Można powiedzieć, iż było to spotkanie "o pietruszkę". Obydwie ekipy straciły już szansę na dwa pierwsze miejsca w tabeli grupy C, więc pozostawała im jedynie walka o zwycięstwo w ostatnim pojedynku kwalifikacyjnym do mistrzostw Europy.

Faworytem meczu była reprezentacja Estonii, która tydzień temu pokonała rywalki w pięciu setach. Rzeczywiście podopieczne Marko Metta z animuszem rozpoczęły premierową odsłonę, wychodząc na bardzo wysokie prowadzenie i górując nad rywalkami we wszystkich elementach. Na drugiej przerwie technicznej prowadziły już 16:10, ale od tego momentu coś w ich grze się zacięło.

Dobrze w polu serwisowym prezentowała się Michaela Bjarregard-Madsen i po chwili na tablicy wyników pojawił się remis 18:18. Rozpędzone Finki nie miały nawet najmniejszego zamiaru wypuścić takiej okazji z rąk, dlatego nieźle broniły, a także wyprowadzały skuteczne kontrataki, wygrywając do 21.

Reprezentacja Finlandii nie poddała się jednak tak szybko i w kolejnej z rozegranych partii szybko przejęła inicjatywę na boisku. Wyrównana walka punkt za punkt po raz kolejny miała pokazać, która z drużyn okaże się lepsza w niedzielnym pojedynku. Estonki świetnie prezentowały się w bloku, notując tym elementem cztery punkty, a do tego poprawiły grę zagrywką. Te dwa elementy okazały się kluczowe do zwycięstwa, które przypieczętowała atakiem Kertu Laak (25:20).

ZOBACZ WIDEO: Orzeł - Lokomotiv: oprawa 2. biegu była naprawdę...piękna (Źródło: TVP S.A.)

{"id":"","title":""}

Wygrana nieco uśpiła estońskie siatkarki. Trzeci set był przede wszystkim popisem fińskiej gry w bloku. Trzy razy rywalki zatrzymała Laura Pihlajamaki, która okazała się również najskuteczniejszą zawodniczką swojej ekipy. Podopieczne Tapio Kangasniemiego grały bardzo dobrze, przypominając ekipę z końcówki premierowej odsłony. Nielicznie zgromadzona publiczność w hali przy ulicy Rychlińskiego w Bielsku-Białej zobaczyła bardzo jednostronne widowisko, które zakończyło się zwycięstwem ekipy z Finlandii do 15.

Wszystko wskazywało więc na to, że Finlandia pokusi się o pierwsze zwycięstwo w tych eliminacjach, odgrywając się również na rywalkach za porażkę sprzed tygodnia. I chociaż reprezentantki Estonii ponownie wypracowały sobie przewagę na początku partii, to w końcówce był już remis po znakomitych zagrywkach Kertu Laak. Decydujące momenty należały jednak do Estonek, które zachowały więcej zimnej krwi, doprowadzając do tie-breaka.

W nim reprezentacja Estonii ponownie rozpoczęła skuteczniej, stawiając punktowe i szczelne bloki. Do gry bardzo dobrze wprowadziła się Kristiine Miilen, którą trener wpuścił na boisko pod koniec czwartej partii. Tradycyjnie już Finlandia doprowadziła do wyrównania po 12. Po raz kolejny o wygranej miała decydować nerwowa końcówka, którą tym razem na swoją korzyść rozstrzygnęły Finki (13:15).

Estonia - Finlandia 2:3 (21:25, 25:20, 15:25, 25:22, 13:15)

Estonia: Peit N, Peit E, Monnakmae, Kullerkann, Ennok, Laak, Nolvak (libero) oraz Bahmatsev oraz Vahtra, Miilen.

Finlandia: Kosonen, Bjarregard-Madsen, Alanko, Pihlajamaki, Karhu, Korhonen, Koskelo (libero) oraz Koljonen (libero), Heikkiniemi.

Tabela grupy C:

MiejsceZespółMeczeZ-PPunktySety
1.Polska55-01515:2
2.Węgry54-11013:9
3.Finlandia61-549:17
4.Estonia61-548:17
Źródło artykułu: