Espadon Szczecin celuje bardzo wysoko. Beniaminek chce namieszać w PlusLidze

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Espadon Szczecin awansował do PlusLigi. W przyszłym sezonie cel beniaminka będzie niezwykle ambitny. - Chcielibyśmy powalczyć o pierwszą piątkę - mówi Paweł Adamczak, prezes klubu.

Espadon Szczecin jest w trakcie przygotowań do rozgrywek ligowych. W piątek 30 września na inaugurację PlusLigi rywalem szczecinian będzie aktualny mistrz Polski, ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.

Prezes klubu jest przekonany o tym, że Espadon sprawi wiele niespodzianek w sezonie 2016/2017. - Mamy dopięty skład personalny od drugiej połowy lipca. Drużyna od początku sierpnia intensywnie przygotowywała się w Policach, mieszkając na miejscu i trenując dwukrotnie w ciągu dnia. We wrześniu przenieśliśmy się na Azoty Arenę. W czwartek drużyna wyjeżdża na kolejny turniej do Radomia. Trenerzy mówią, że zespół jest dobrze przygotowany. Jeśli trafimy z dyspozycją dnia, to jesteśmy w stanie powalczyć o zwycięstwo nawet z mistrzem Polski. Personalia, jakie u nas są, dają taką możliwość - twierdzi Paweł Adamczak.

Władze klubu postawiły już cel przed ekipą Milana Simojlovicia. Jak na beniaminka, jest on bardzo ambitny. - Cel przez nas postawiony jest bardzo wysoki. Chcielibyśmy powalczyć o pierwszą piątkę. Mam nadzieję, że nam się to uda, pomimo trudnego terminarza. Mamy u siebie kilku reprezentantów krajów oraz obiecujących zawodników, którzy mam nadzieję, że w najbliższym czasie będą w kręgu zainteresowań trenerów kadry do lat 23 lub starszej - oznajmia sternik szczecińskiego klubu.

Wpływ na wymagania wobec drużyny miała opinia osób, które na co dzień są przy zespole. - Cel postawiliśmy po uzyskaniu opinii osób zarówno tych, które pracowały nad transferami do Szczecina, jak i członków sztabu szkoleniowego. To jest ocena osób, które na siatkówce znają się bardzo dobrze i zjedli na niej zęby. To są byli reprezentanci Polski i olimpijczycy, którzy zostali ściągnięci do Szczecina przez właściciela klubu, Jakuba Markiewicza oraz Marcina Nowaka, Radka Rybaka i kilku ich przyjaciół. Przede wszystkim jednak przez Jakuba Markiewicza, który w tej chwili jest jedynym udziałowcem spółki sportowej - wyjaśnia prezes Espadonu Szczecin.

ZOBACZ WIDEO: Mike Taylor: Gortat i Lampe chcą współpracować (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Szeregi beniaminka PlusLigi wzmocnił Michał Mieszko Gogol, który przez wiele lat miał styczność z siatkówką na bardzo wysokim poziomie. Wcześniej pracował między innymi z Asseco Resovia Rzeszów i reprezentacją Polski mężczyzn. Jego zatrudnienie wpisuje się w strategię klubu. - Mamy kilka takich sentymentalnych powrotów na Pomorze Zachodnie. Taki też był nasz cel. Klub jest budowany od ponad 2 lat. Struktura szkolenia wiąże się z tym, że trochę czasu potrwa, zanim - miejmy nadzieję - wychowankowie trafią do pierwszej drużyny. Byliśmy zmuszeni, aby ściągnąć do Szczecina ludzi, którzy w tym regionie grali wcześniej. Ojciec Mieszka, Zdzisław, jest koordynatorem do spraw szkolenia w spółce, a także osobą, która doprowadziła do powstania Szkoły Mistrzostwa Sportowego dla chłopców w Policach. Michał Ruciak jest ze Świnoujścia. Dbaliśmy o to, aby wyciągnąć najlepszych ludzi z rynku ogólnopolskiego z naszych rejonów. To nam się udało - nie kryje zadowolenia Paweł Adamczak.

Espadon chciałby kontynuować tradycje siatkarskie poprzednich zespołów ze Szczecina. Kluby z tego miasta wywalczyły łącznie 9 medali mistrzostw Polski, a ostatni w 1998 roku. - Powiedzmy sobie szczerze, że przez ostatnie 11 lat wszystko tutaj padło. Od szkolenia, poprzez problemy finansowe kolejnych zarządów klubu, który w końcu wylądował w II lidze. Nasza decyzja była taka, aby spłacić zadłużenie, zamknąć podmiot, zgłosić się do rozgrywek i wykupić miejsce w nich. Po 2 latach gramy w PlusLidze. Osiągnęliśmy więc cel, na który pracowaliśmy przez ostatni czas. Robiliśmy to wspólnie, bo nie tylko moja osoba, ale przede wszystkim grono ludzi, które siatkówkę chciało tworzyć wcześniej, ale w międzyczasie stworzyły się warunki, aby pociągnąć ją do przodu. I tak to wszystko poszło. Nie ukrywam, że z dużą dozą satysfakcji - kończy prezes Espadonu Szczecin.

Źródło artykułu: