Amerykański przyjmujący w meczu z Rosją był jedną z najjaśniejszych postaci w drużynie prowadzonej przez Johna Sperawa. 38-letni siatkarz zdobył 17 punktów, dzięki czemu do swojej kolekcji dołożył drugi medal z igrzysk olimpijskich.
- Starałem się cały czas być obecny, skupiony i gotowy. Zawsze robię wszystko, aby być w pełnej gotowości, gdyby drużyna potrzebowała świeżości, iskry. Jestem bardzo wdzięczny za tę możliwość. Gdy sytuacja robiła się krytyczna, ta drużyna naprawdę się odrodziła - skomentował.
W 2014 roku podczas meczu Ligi Światowej William Priddy doznał poważnej kontuzji. Lekarze wykorzystali ścięgno z jego lewego kolana, aby naprawić więzadło krzyżowe w prawej nodze. Amerykański przyjmujący wyznał, że po przebytej operacji postanowił zrobić wszystko, aby dojść do pełni zdrowia.
- Nie robię tego za często, ale miałem przypływ wiary. Powiedziałem wtedy: "Dobrze Boże, możesz mnie wyleczyć. Jeśli cudownie mnie uzdrowisz byłoby całkiem fajne dla ciebie, a dla mnie coś wielkiego". To był jeden z tych momentów, zdarzyło się to może dwa razy w moim życiu, gdy niesłyszalny głos powiedział mi "To co mam zamiar zrobić będzie dużo lepsze" - zakończył.
ZOBACZ WIDEO "Nie wiem czy zostanę". Antiga w samochodzie SPORT.TVP.PL (źródło TVP)
{"id":"","title":""}