- Dużo czasu zajęło nam, aby powrócić do gry po rozczarowaniu jakim była porażka w półfinale z Włochami. Potrafię to zrozumieć, widziałem jak prezentowaliśmy się w dwóch pierwszych setach i mogłem poczuć, gdzie oni byli myślami. Podejrzewałem, że konieczne będzie sięgnięcie po rezerwowych - powiedział po wygranym starciu o brązowy medal John Speraw.
Jednym z bohaterem amerykańskiej ekipy był William Priddy. Doświadczony siatkarz pojawił się na boisku wchodząc z ławki rezerwowych. Obecność 38-latka na placu gry uspokoiła przyjęcie i poderwała drużynę do walki. Postawę swojego kolegi docenił David Lee, dla którego igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro były ostatnimi w karierze.
- Ten niesamowity mecz jest najlepszym podsumowaniem naszej gry na tym turnieju. W grupie przegraliśmy pierwsze dwa mecze, potem wygraliśmy kolejne trzy i awansowaliśmy. Dzisiaj zrobiliśmy dokładnie to samo, grając przeciwko bardzo dobrej drużynie rosyjskiej. Czułem, że gramy nieco powolnie i nie najlepiej, ale dokonaliśmy pewnych zmian. Sporym wzmocnieniem był też William Priddy. Myślę, że to jeden z głównych powodów, dlaczego wygraliśmy ten mecz - powiedział amerykański środkowy.
ZOBACZ WIDEO Wielkie emocje w studiu TVP. "Co to było?!" (źródło TVP)
{"id":"","title":""}