Nie opadły jeszcze emocje związane z półfinałami igrzysk olimpijskich w Maracanazinho, a coraz bardziej narastają te związane z najważniejszym spotkaniem turnieju, w którym stawką jest złoto. O najwyższy laur zawodów zawalczą siatkarze z Włoch oraz Brazylii.
Drudzy, będący równocześnie gospodarzem igrzysk, aby awansować do finału musieli sporo się napracować, niewiele brakowało a zabrakłoby ich w sferze pucharowej. Dopiero w półfinałowym meczu przeciwko Rosji pokazali skuteczną siatkówkę, do której przyzwyczaili swoich obserwatorów i efektownie wygrali 3:0.
- Zagraliśmy najlepszą siatkówkę w całym turnieju. Zagrywkę mieliśmy agresywną, każdy dał z siebie wszystko w tym elemencie, a Bruno był genialny w rozprowadzaniu gry - chwalił po meczu swoich podopiecznych trener Bernardo Rezende.
- Mam nadzieję, że utrzymamy konsekwencje jaką pokazaliśmy w półfinale. To był nasz najlepszy mecz w turnieju, a wciąż uważam, że możemy trochę poprawić do finałów. Gramy w domu, przed swoimi fanami, więc musimy zapanować nad emocjami i zagrać ze spokojem w głowie. Wszyscy oczekują od nas złota co sprawia ogromną presję. Z Rosją zagraliśmy rozluźnieni i wszystko poszło dobrze. Włosi grają fajnie i są bardzo agresywni w zagrywce - dodał syn trenera Rezende będący jednocześnie pierwszym rozgrywającym drużyny - Bruno.
ZOBACZ WIDEO Włoszczowska na trasie. Zobacz co czeka Polkę (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
W wielkim finale Brazylijczycy, którzy od samego początku byli stawiani w roli faworytów do złota, staną naprzeciw tym, u których nawet ich własne środowisko siatkarskie podchodziło z dystansem do ewentualnego sukcesu. Canarinhos zmierzą się z reprezentacją Włoch pod batutą Iwana Zajcewa.
Spotkaniu już teraz towarzyszą emocje ze względu na historię finałowej rywalizacji obu ekip. Dokładnie 12 lat temu w Atenach doszło do tego samego olimpijskiego starcia. W Grecji zwycięscy okazali się Canarinhos 3:1 (25:15, 24:26, 25:20, 25:22), a z obecnego składu jedynie libero Sergio Dutra Santos był uczestnikiem ówczesnych boiskowych wydarzeń.
- Z racji tego, że wymagania co do naszej drużyny są tak ogromne, graliśmy będąc pod ścianą i mnóstwo rzeczy poprawiliśmy. Pokazaliśmy determinację z Francją, przechodziliśmy trudne chwile z Argentyną, a z Rosją pokazaliśmy to co u nas najlepsze. Jesteśmy w dobrej formie obecnie i jesteśmy gotowi na Włochów. Są mocni, będzie to bardzo trudny mecz - dodał Rezende - legendarny Brazylijczyk, który funkcję szkoleniowca pełni od 2001 roku.
Czy Brazylijczykom uda się pokonać presję gospodarza? Okaże się już w niedzielę 21 sierpnia. Pierwszy gwizdek meczu o złoto padnie o godzinie 18:15 czasu polskiego.