Prezes Atomu Trefla: Decyzja PGE była szokiem. Musimy wszystko na nowo budować

- Zamierzamy wystawić drużynę do rozgrywek w Orlen Lidze - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Marek Wierzbicki, prezes PGE Atomu Trefla Sopot.

W tym artykule dowiesz się o:

[b]

WP SportoweFakty: Czy PGE Atom Trefl Sopot wystąpi w przyszłym sezonie w Orlen Lidze?[/b]

Marek Wierzbicki: Robimy wszystko, by tak się właśnie stało. Zamierzamy wystawić drużynę do rozgrywek w Orlen Lidze.

Jakie prace są obecnie wykonywane w siedzibie klubu?

- Działamy na wielu płaszczyznach. Rozmawiamy z potencjalnymi sponsorami, którzy mogą wzmocnić nas finansowo. Nie ma co jednak ukrywać, że decyzja o wydaniu kilku bądź kilkunastu tysięcy złotych nie jest podejmowana w ciągu paru dni. Szansa, że w tym momencie roku kalendarzowego kogoś znajdziemy nie są za duże. Mimo tego staramy się, szukamy, negocjujemy zarówno z tymi większymi firmami, jak i z mniejszymi.

Pamięta pan jeszcze ten dzień, w którym dowiedział się pan o zakończeniu współpracy z PGE? Jak pan to przyjął?

- Pamiętam. Po odczytaniu tej informacji głowa mi opadła bardzo nisko. To była dość szokująca wiadomość.

Spodziewaliście się takiej decyzji?

- Nie. Otrzymywaliśmy wcześniej sygnały o tym, że firma PGE może będzie szukała niewielkich oszczędności przy finansowaniu naszego klubu, ale jednocześnie otrzymywaliśmy też zapewnienie, iż cały czas będziemy współpracować. Niedawno rozwiązana umowa miała obowiązywać jeszcze przez dwa lata. Tak naprawdę wszystko wydarzyło się więc z dnia na dzień.

ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Ukraina zawiodła na całej linii. "To są dramaty wewnątrz szatni"

To prawda, że firma PGE była zadowolona ze współpracy z klubem?

- Tak, to prawda. Cały czas otrzymywaliśmy pozytywne komunikaty na temat naszej współpracy, stąd też wynikło podpisanie ostatniej trzyletniej umowy. Firma PGE do tej pory chwali sobie wyniki, które klub osiągał pod względem sportowym i marketingowym. Zwroty medialne były na rewelacyjnym poziomie, wyższym niż zakładano. Generalnie pieniądze były dobrze zainwestowane.

Próbowaliście rozmawiać z firmą PGE, co o tym zadecydowało?

- Oczywiście, że próbowaliśmy walczyć o utrzymanie umowy, choć nie przyniosło to skutku. Zgodnie z komunikatem, jaki otrzymaliśmy, chodziło tu o oszczędności finansowe ze strony PGE. Choć nie było to po naszej myśli, ich decyzja nie łamała zapisów umowy, więc mieli do niej pełne prawo. My tę decyzję szanujemy i nie jesteśmy źli. Jednocześnie dziękujemy za tyle lat współpracy, bo nasze sukcesy były w dużej mierze także jej efektem.

W pana głowie jest już zarys drużyny na kolejny sezon?

- Tak. Jeżeli uda nam się zbudować cały budżet, to mamy ułożony skład w głowie. Obecnie musimy rozwiązać do końca sprawę dużych kontraktów z przeszłości.

Kolejne zawodniczki opuszczają drużynę.

- Z dużym bólem serca żegnamy się z zawodniczkami, ale jednocześnie dziękujemy im za to, ponieważ pomagają nam utrzymać ten klub. Gdyby dziewczyny nie zgodziły się na rozwiązanie umów, to przestalibyśmy istnieć. Rozumieją naszą sytuację i jesteśmy im za to bardzo wdzięczni, bo to oznacza, że relacja jaką tu wypracowaliśmy to coś więcej niż sam "biznes". Dziewczynom i sztabowi było tu bardzo dobrze i mamy nadzieję, że kiedyś spotkamy się wszyscy ponownie. Na ten moment nie wszystkie umowy udało się nam rozwiązać. Wciąż nad tym pracujemy. Myślimy jednak nad tym, by część zawodniczek z nami została. Nie chcę jednak zdradzać nazwisk.

Skład ma być oparty na młodzieży?

- Chcemy dać szansę naszej młodzieży, ale zdajemy sobie sprawę, że dla kibiców to może być bardzo duży przeskok jeśli chodzi o poziomy sportowe. Musimy poszukać zawodniczek, które mają już pewne doświadczenie w Orlen Lidze. One pomogłyby wejść młodym siatkarkom do seniorskiej drużyny. Chcemy stworzyć taką mieszankę młodości z doświadczeniem. Sytuacja jest trudna, ale ze wszystkiego można wyciągnąć jakiś pozytyw - jeśli ma nim być ogrywanie na seniorskich parkietach zawodniczek, które są dwukrotnymi młodzieżowymi mistrzyniami Polski, to jest to w tej sytuacji jedno z lepszych rozwiązań, które mogą dać świetny efekt w przyszłości.

Wciąż używacie nazwy - PGE Atom Trefl Sopot. Do kiedy taka nazwa będzie obowiązywać?

- Umowa ma miesięczny okres wypowiedzenia, w trakcie tego czasu obowiązują nas jej zapisy. Jednym z nich jest stosowanie nazwy drużyny wraz ze sponsorem tytularnym - Polską Grupą Energetyczną. Wywiązujemy się z kontraktu. Później będziemy występować pod inną nazwą, nad którą cały czas pracujemy.

Rozmawiał Karol Wasiek

Źródło artykułu: