Coraz więcej wskazuje na to, że rozgrywana ona będzie w gronie szesnastu klubów, a nie jak to było w poprzednim sezonie - czternastu. Bardzo mocne kandydatury złożyły bowiem Espadon Szczecin oraz GKS Katowice. - Ostatni przykład Gdańska najlepiej pokazuje, że duże miasta i duże aglomeracje są potrzebne ligowej siatkówce, mogą być czynnikiem jej rozwoju, a czasem nawet przodować w nowoczesnych rozwiązaniach - mówi nam jeden z działaczy, który jest zwolennikiem poszerzenia zawodowej ligi.
Zresztą wbrew początkowemu sprzeciwowi, coraz więcej klubów zdaje się dostrzegać korzyści płynące z dołączenia do ligi tych dwóch nowych ośrodków. - Wbrew temu, co słychać było od kilku tygodni ten pomysł ma coraz więcej zwolenników, coraz więcej klubów chce poświęcić pewne swoje interesy w imię rozwoju ligi i ważnych inwestycji na przyszłość - mówi Kamil Składowski, rzecznik PLPS S.A. - Szefowie klubów PlusLigi to bardzo odpowiedzialni ludzie, którzy potrafią przeanalizować wszystkie plusy i minusy, zacząć myśleć o ligowej siatkówce w perspektywie 2020 roku, a nie tylko kolejnych rozgrywek - dodaje.
W tej chwili trwa ostateczne sprawdzanie kandydatów do gry w lidze mistrzów świata, poza dokończeniem audytu przez firmę Deloitte, dojdzie do rozmów w klubach oraz z samorządami w Katowicach i Szczecinie. Dopiero po zakończeniu tej procedury i zapoznaniu się ze wszystkimi dokumentami szefowie obecnych czternastu klubów PlusLigi wyrażą swoje zdanie w tej kwestii. Wszystko wskazuje na to, że ostateczna decyzja zapadnie po 15 czerwca.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienazywo. Trener uspokoja siatkarskich kibiców. "Wyniki Memoriału Wagnera bez znaczenia"
Z naszych informacji wynika, że z każdym tygodniem pomysł poszerzenia ligi znajduje coraz większe poparcie i jest bardzo prawdopodobne, że do takiego poszerzenia dojdzie. - Uszanujmy trwające procedury, zachowajmy spokój i rozsądek. Nie tylko wierzę, jestem wręcz przekonany, że podjęta decyzja będzie dobra dla polskiej siatkówki - mówi Jacek Kasprzyk, prezes Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej S.A.
Patrząc na ruchy kadrowe w Espadonie Szczecin oraz GKS Katowice łatwo domyśleć się, że trudno będzie przejść obojętnie wobec tak poważnych i silnych ośrodków. - Apelujemy o zachowanie spokoju i poczekanie na ostateczne wyniki audytu, wyniki ostatecznych spotkań z aspirującymi do ligi klubami. Ostatnie dni pokazują jednak, że nie po raz pierwszy w historii zawodowej ligi szefowie klubów zdecydują się na rozwiązanie, które będzie najlepsze dla przyszłości tych rozgrywek. Nawet jeśli miałoby to się wiązać z pewnymi, przejściowymi niedogodnościami - podkreśla Składowski.
Decyzje odnośnie ewentualnych zmian w Orlen Lidze zapadną w późniejszym terminie.