Aleksander Wołkow doznał kontuzji kolana na wiosnę 2014 i przez rok walczył o powrót do zdrowia. - Było bardzo ciężko, myślałem nawet o rezygnacji z siatkówki - przyznał siatkarz. - Żaden rehabilitant nie był mi w stanie pomóc, aż w końcu znalazłem Serba, który stworzył mi indywidualny program. Walczyłem o powrót, bo nie wyobrażałem sobie życia bez siatkówki.
Środkowy wywalczył z reprezentacją Rosji wiele tytułów, w tym najbardziej prestiżowy złoty medal igrzysk olimpijskich w Londynie, ale z powodu kontuzji ominęły go ostatnie dwa sezony. W barwach Sbornej pojawił się dopiero na turnieju w Berlinie.
- Wszyscy się ucieszyli z mojego powrotu do kadry, to było niezwykle miłe. Bardzo ciepło mnie powitano. Bardzo fajna jest atmosfera w drużynie - powiedział Wołkow.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienazywo. Trener uspokoja siatkarskich kibiców. "Wyniki Memoriału Wagnera bez znaczenia"
- Chcemy oczywiście wygrać igrzyska w Rio, ja zawsze chcę wygrywać. Nikt nie chce być drugi albo trzeci. Ale nie da się ukryć, obrona złota olimpijskiego będzie trudniejsza niż jego zdobycie po raz pierwszy - przyznał zawodnik.
Wołkow twierdzi, że tym razem będzie trudniej niż cztery lata temu również dlatego, że liczba pretendentów do złota się zwiększyła, a poziom światowej siatkówki się bardzo wyrównał.
- Brazylia, USA, Włochy i Polska to nasi najpoważniejsi rywale do złota. No i w ciągu czterech lat wyrosła jeszcze jedna świetna drużyna - Francja. Oni będą zaliczani do grona faworytów na igrzyskach w Rio - ocenił doświadczony siatkarz.
Rosjanie zapewnili sobie kwalifikację olimpijską wygrywając styczniowy turniej w Berlinie i teraz spokojnie przygotowują się do rozgrywek Ligi Światowej.