- Mamy nadzieję, że zakończymy rywalizację w niedzielę. Na pewno nie będzie to łatwy mecz, bo zespół z Będzina przyjedzie jeszcze powalczyć o zwycięstwo. Nikt nie chce zająć ostatniego miejsca - powiedział Dariusz Daszkiewicz. Również i tym razem Effector będzie musiał sobie radzić bez Mateusza Bieńka, który po sezonie przenosi się do ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. - Zagramy bez Mateusza Bieńka. Jednak kontuzja nie powinna go wykluczyć na dłuższy czas.
Trener biało-czerwono-niebieskich pochwalił swój zespół za ostatni występ i zaznaczył, że liczy na powtórkę. - Cieszę się z tego, że kolejny mecz zagraliśmy z małą liczbą błędów. W Jastrzębiu mieliśmy 4 błędy w ataku, w Będzinie 6. Graliśmy dobrze zagrywką. Sporo było bloków i piłek obronionych, co pozwoliło nam wyprowadzać skuteczne kontry. Musimy zagrać podobnie jak w tym ostatnim meczu. Jeżeli to nam się uda, to nie damy rozwinąć skrzydeł Będzinowi.
- Po ostatnim meczu wszyscy dostajemy tydzień wolnego. Po tym czasie wracamy do hali, gdzie potrenujemy przez tydzień. Potem czeka nas dwutygodniowy okres roztrenowania. Do domów rozjeżdżamy się pod koniec maja - oznajmił Daszkiewicz, który podobnie jak wielu siatkarzy, nadal nie wie czy w przyszłym sezonie będzie pracował w Kielcach.
- Jest wielu zawodników, którym kończą się kontrakty w tym roku. Za wcześnie jednak, żeby mówić kto odchodzi, a kto zostaje. Tak jak co roku, zaczynamy rozmowy od naszych graczy - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Prezes TVP ogłasza zakup wielkiego pakietu piłkarskiego
{"id":"","title":""}