Tak jak przed tygodniem, tak i w piątkowy wieczór Cuprum nie dało większych szans Cerrad Czarnym, wygrywając bez straty seta. Choć w wyjściowej "szóstce" gości zabrakło Grzegorza Łomacza, to świetnie na rozegraniu radził sobie jego zastępca, Maciej Gorzkiewicz.
Otwarcie meczu należało do lubinian, w szeregach których brylował Łukasz Kaczmarek. Atakujący raz po raz obijał ręce rywali i to głównie za jego sprawą przyjezdni osiągnęli dwupunktowe prowadzenie (5:7). Po chwili jednak w polu zagrywki pojawił się Bartłomiej Bołądź, posyłając na drugą stronę dwie mocne piłki, dzięki czemu to miejscowi minimalnie wygrywali na pierwszej przerwie technicznej.
Kilka minut po powrocie na parkiet podopieczni Gheorghe Cretu powrócili do nieznacznej przewagi. Kluczowe dla losów premierowej odsłony okazały się fragmenty po drugim regulaminowym czasie. Najpierw dwukrotnie zablokowany został, powołany do reprezentacji Polski Wojciech Żaliński, a następnie Marcin Możdżonek pocelował trudnym serwisem Nevena Majstorovicia (16:20). Co prawda po przerwie na życzenie Roberta Prygla radomianie zbliżyli się do przeciwników na dwa "oczka" za sprawą asa Lukasa Kampy, lecz wszelkie wątpliwości rozwiali Marcus Bohme i Keith Pupart.
Drugi set właściwie na dobrze się nie rozpoczął, a jego wynik był już praktycznie przesądzony. Trzykrotnie na dłonie zawodników Cuprum "nadział się" Artur Szalpuk, po chwili piłka spadła pod nogi Bołądzia i było 5:10. Prygiel starał się ratować sytuację czasem i zmianami - na parkiet wszedł Patryk Szczurek - lecz rozpędzeni rywale nie dali wybić się z rytmu. Kapitalnie radził sobie Kaczmarek. Potwierdzeniem dominacji lubinian było bardzo wysokie zwycięstwo - 25:15.
Początek trzeciej partii zwiastował gładkie zwycięstwo podopiecznych Cretu - prowadzili już 4:1 - ale gospodarzy z letargu przebudził Bołądź. Jak się później okazało - tylko na chwilę. Sam nie był bowiem w stanie rywalizować ze skutecznymi skrzydłowymi przyjezdnej drużyny. Ta wygrywała za to najważniejsze, długie wymiany, zachowując więcej "zimnej krwi" w kluczowych momentach. Przy stanie 17:19 asem serwisowym popisał się Szczurek.
Cretu wezwał więc graczy do siebie. Ten zabieg nie wybił jednak z rytmu Czarnych, którzy objęli prowadzenie po zbiciu Żalińskiego (20:19). W newralgicznych momentach najpierw skutecznie zaatakował Pupart, później źle rozegranej piłki nie skończył Bołądź, a przy pierwszym setbolu boiskowym cwaniactwem wykazał się estoński przyjmujący.
Cerrad Czarni Radom - Cuprum Lubin 0:3 (23:25, 15:25, 22:25)
Cerrad Czarni: Kampa, Żalinski, Pliński, Bołądź, Szalpuk, Grzechnik, Majstorović (libero) oraz Szczurek, Zwiech, Ostrowski, Grobelny, La Cavera, Kowalski (libero)
Cuprum: Gorzkiewicz, Taht, Bohme, Kaczmarek, Pupart, Możdżonek, Rusek (libero) oraz Malinowski, Włodarczyk
MVP: Łukasz Kaczmarek (Cuprum)
Stan rywalizacji (do dwóch zwycięstw): 0-1
Kolejny mecz odbędzie się w piątek w Lubinie.