Teodor Salparow: Drugie miejsce nic dla nas nie znaczy

Libero Zenita Kazań zapewnia, że jego zespół będzie faworytem Final Four Ligi Mistrzów i zrobi wszystko, by obronić w Krakowie tytuł.

Rosyjski gigant znalazł się w najlepszej czwórce rozgrywek, mimo że pierwsze starcie drugiej rundy play-off przegrał na własnym terenie 2:3. W rewanżu Zenit Kazań nie dał jednak żadnych szans PGE Skrze Bełchatów i dzięki zwycięstwu 3:0 pewnie awansował do Final Four, które w tym roku zorganizowane zostanie w stolicy Małopolski. Skąd taka odmiana w grze podopiecznych Władimira Alekny?

- Skra prezentowała się tak samo, jak w pierwszym meczu, ale w rewanżu znakomite spotkanie rozegrał nasz rozgrywający. Był rewelacyjny, dla mnie bezwzględnie MVP meczu. Oczywiście nie można zapominać o reszcie: Andersonie, Leonie, wszystkich w zespole. Każdy prezentował się świetnie. Ale to Aleksander Butko sprawiał, że Michajłow, Leon czy Anderson mieli większe szanse w starciu z bełchatowskim blokiem - podkreślił po meczu libero Zenita Teodor Salparow.

W czwartek przez niemal całe spotkanie inicjatywa należała do gości. Ostatecznie bełchatowianie tylko w drugiej partii przekroczyli magiczną tego dnia barierę 20 punktów, w pozostałych setach wyraźnie ustępując zmotywowanemu przeciwnikowi. - Wydaje mi się, że kontrolowaliśmy spotkanie od początku do końca - przyznał reprezentant Bułgarii.

Zespół z Kazania stanie w kwietniu przed szansą obrony tytułu wywalczonego rok temu w Berlinie. Wtedy w meczu o złoto ekipa z Rosji pokonała Asseco Resovię Rzeszów. W tym roku Zenit ma już na rozkładzie dwa zespoły z Polski (oprócz PGE Skry również Lotos Trefl Gdańsk) i teraz liczy na wyeliminowanie kolejnego przedstawiciela PlusLigi. Siatkarze Alekny do Krakowa wybierają się tylko w jednym celu.

Salparow to defensywna ostoja Zenita
Salparow to defensywna ostoja Zenita

- Będziemy faworytem Final Four. Celujemy w obronę tytułu. Drugie miejsce dla nas będzie niczym. Jedynym celem jest zwycięstwo. Dla tego zespołu to normalne, choć pamiętamy, że wszystko jest możliwe. Damy jednak z siebie wszystko - zaznaczył doświadczony libero, który doskonale pamięta zmagania w Final Four Ligi Mistrzów sezonu 2014/2015.

Zawodnicy Zenita nie obawiają się przytłaczającego dopingu polskiej publiczności, mimo że w Krakowie Resovię wspierać będzie prawdopodobnie jeszcze więcej fanów niż w czwartek w Atlas Arenie PGE Skrę. - Każdy z nas jest doświadczonym zawodnikiem, więc nie ma mowy o problemach, które miałyby wynikać z presji publiczności - zaznaczył Salparow w rozmowie z serwisem WP SportoweFakty.

Komentarze (0)