Dariusz Daszkiewicz: Zostaliśmy odcięci od naszych najmocniejszych elementów

Effector doznał dwudziestej porażki w sezonie. Konfrontacja z Asseco Resovią Rzeszów fragmentami wyglądała jak lekcja siatkówki. Na wyciąganie wniosków zawodnicy Dariusza Daszkiewicza nie mają jednak czasu, ponieważ wciąż nie są pewni przyszłości.

W Kielcach chyba najwięksi optymiści nie wierzyli, że w obecnej formie uda się urwać Asseco Resovii Rzeszów seta. - Cały mecz rozstrzygnął się na zagrywce i przyjęciu. Mieliśmy z tym ogromne problemy, nie jest wielką tajemnicą, że naszą największą bronią jest gra środkiem i szybką piłką do Sławka Jungiewicza. W momencie gdy zostaliśmy odcięci od tych naszych najmocniejszych elementów, nie byliśmy w stanie nawiązać walki. Nie mamy takich zawodników jak Bartek Kurek, którzy na wysokiej piłce kończą z taką skutecznością - tłumaczył przyczyny kolejnej porażki opiekun Effectora Kielce.

Gospodarze popełnili bardzo dużo błędów. Niektóre z nich zaskakiwały nawet sztab szkoleniowy. - Z jednej strony staram się ich zrozumieć, grali z mistrzem Polski, bardzo utytułowanym rywalem, przeciwko znakomitym zawodnikom, więc można odczuwać tremę. Najbardziej denerwują mnie jednak proste sytuacje, bo po to się spotykamy na odprawach wideo, po to obserwujemy rywali i podpowiadamy, żeby wiedzieć czego się spodziewać. Gdy nasz zawodnik idzie w drugą stronę, to wtedy spokojnie na to patrzeć nie można - powiedział Dariusz Daszkiewicz.

Przed biało-czerwono-niebieskimi jeszcze tylko dwie szanse na wywalczenie piątego, wymaganego przez regulamin rozgrywek PlusLigi, zwycięstwa w sezonie. Rywalami zespołu z województwa świętokrzyskiego będą BBTS Bielsko-Biała oraz Jastrzębski Węgiel.

Źródło artykułu: