Effector Kielce i MKS Będzin, czyli sąsiedzi w tabeli, mają na swoim koncie po cztery zwycięstwa. Jedno mniej od wymagań, jakie na kluby nakłada regulamin rozgrywek PlusLigi. W piątek ktoś osiągnie upragnione minimum. - Będzin to zespół trudny i patrząc na sytuację w tabeli podejrzewam, że będzie to nerwowy mecz. Spotkanie dwóch drużyn o podobnym potencjale. Kto zapanuje nad nerwami ten powinien wygrać. Kluczowa będzie nasza dyspozycja. Musimy skupić się na tym, żeby zminimalizować liczbę błędów - powiedział Dariusz Daszkiewicz.
Szkoleniowiec biało-czerwono-niebieskich powoli odzyskuje swoich kluczowych zawodników, którzy przez kilka tygodni borykali się z urazami. Do jego dyspozycji w piątkowym meczu mają być Mateusz Bieniek oraz jedyny atakujący Effectora Sławomir Jungiewicz. Wątpliwe jednak, aby obaj pomogli swoim kolegom w pełnym wymiarze czasowym.
- Trochę życie nas zmusiło do tych oryginalnych pomysłów jak wystawianie dwóch atakujących, którzy nominalnie grają na rozegraniu. Chciałbym jednak, żebyśmy jak najszybciej wrócili do normalności - wyraża nadzieję Daszkiewicz.
W ostatniej kolejce jego drużyna została rozbita w Olsztynie przez tamtejszych Akademików. Czy tym razem uda jej się zaprezentować równą formę i co najważniejsze przełożyć ją na korzystny rezultat? - Na pewno podejdziemy do tego meczu z wiarą, że możemy zdobyć trzy punkty - przekonuje Sławomir Stolc.
Podopieczni Stelio DeRocco chcą pójść za ciosem. Dwa zwycięstwa z rzędu, w tym to sprzed kilku dni w konfrontacji z AZS-em Częstochowa, podbudowały zespół. - Nie zagraliśmy tak dobrze jak przeciwko olsztynianom, zmarnowaliśmy wiele okazji, ale pozostaliśmy razem. Jest to też bardzo ważne, ponieważ uczymy się wygrywać. To nasze drugie zwycięstwo z rzędu. Kiedy ostatnio MKS wygrał dwa mecze w serii? - zastanawia się kanadyjski trener.
Tygrysy bardzo długo czekały na swój moment i wydaje się, że wreszcie są w stanie regularnie punktować. Jeden cel udało się już osiągnąć - opuszczenie ostatniej lokaty. Na tym ma się nie skończyć, a udowodnić ma to występ w Chęcinach. - Chcemy walczyć, wygrywać, żeby troszkę zmazać te złe wrażenie, które pozostawiliśmy - stwierdził po pokonaniu AZS-u Maciej Pawliński.
Pierwszy w tym sezonie pojedynek Effectora z MKS-em Będzin zakończył się po myśli kielczan. Zwyciężyli oni w Sosnowcu 3:1. Kto tym razem ma większe szanse na sukces? Ciężko przewidzieć, dlatego niech nikogo nie zdziwi, jeśli rozstrzygnięcie poznamy dopiero w tie-breaku.
Effector Kielce - MKS Będzin / 11 marca 2016, godz. 18:00
Zobacz wideo: Kudłacz-Gloc: dostałam porządny cios. Mam złamaną szczękę
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.