Effector Kielce spełni wymóg pięciu zwycięstw? "Nasza sytuacja nie jest różowa"

- W każdym meczu staramy się wygrać. Duży szacunek należy się chłopakom, bo praktycznie od półtora miesiąca nie zrobiliśmy treningu w pełnym składzie - mówi przed spotkaniem z Cuprum Lubin szkoleniowiec Effectora.

Czy obecne problemy biało-czerwono-niebieskich są największym odkąd drużynę prowadzi Dariusz Daszkiewicz? Jest to bardzo możliwe, ponieważ od dłuższego czasu wybór wyjściowej szóstki jest nie lada wyzwaniem. Nie inaczej będzie przy okazji wizyty Cuprum Lubin. - Adrian Buchowski jeszcze nie jest w stanie grać, mam nadzieję, że w dwunastce meczowej pojawi się w Warszawie. Nadal kontuzjowany jest Mateusz Bieniek. Na drobne dolegliwości narzeka Andreas Takvam.

Borykający się z trudnościami Effector nie może zaliczyć do udanych swoich ostatnich występów. - W każdym meczu staramy się wygrać. Duży szacunek należy się chłopakom, bo praktycznie od półtora miesiąca nie zrobiliśmy treningu w pełnym składzie. W tym roku był już Bełchatów czy Gdańsk i na pewno walczyliśmy w spotkaniach z tymi potentatami. Najtrudniejsze mecze przed nami, bo musimy zacząć wygrywać z klubami w naszym zasięgu. Chociaż presji jeszcze nie ma, to pamiętamy o wymogu 5 zwycięstw na koniec ligi - zwraca uwagę Daszkiewicz.

Obecna sytuacja powoduje, że ciężko wypowiadać się o przyszłości klubu z Kielc. - Wszyscy się martwimy, bo nasza sytuacja nie jest różowa. Liga jest bardzo mocna i wyrównana. Jest to sport zawodowy, który w dużej mierze opiera się na wysokości budżetu. Ten sezon jest trudny, bo ciągle mamy problemy kadrowe, ale chłopaki robią co mogą, żeby to wyglądało jak najlepiej.

Mimo wszystko nadzieja w zespole nadal jest żywa i ma to pokazać występ w Chęcinach. - W ubiegłym sezonie wygraliśmy dwukrotnie z Cuprum i wolę skupiać się na tych wspomnieniach niż na ich ostatnich meczach. Na pewno jest to bardzo mocny zespół. Grzesiek Łomacz, Marcin Możdżonek czy Wojciech Włodarczyk. Trudno znaleźć w tej drużynie słaby punkt. Musimy się skupić na naszej grze, co nie będzie łatwe przy naszych problemach kadrowych - kończy Dariusz Daszkiewicz.

Komentarze (0)