Głęboki oddech w PlusLidze. Cztery sety w meczu na dole

Materiały prasowe / Piotr Marchwiński / Na zdjęciu: Nicolas Zerba
Materiały prasowe / Piotr Marchwiński / Na zdjęciu: Nicolas Zerba

Pokonanie ostatniego w tabeli GKS-u Katowice było zadaniem obowiązkowym dla PSG Stali Nysa. Wykonała je, potykając się tylko w drugim secie. Stal oddaliła się od miejsc spadkowych w PlusLidze.

W tym artykule dowiesz się o:

W ostatnim meczu PlusLigi przed świętami Bożego Narodzenia zmierzyły się kluby z dołu tabeli. 13. w stawce PSG Stal Nysa miała na koncie 12 punktów, a to dwa razy więcej niż ostatni GKS Katowice. Tym samym w niedzielę wieczorem Stal mogła albo na dobre uciec katowiczanom, albo wśród ligowych maruderów mogło zrobić się bardzo ciasno.

Stal zwyciężała w trzech ostatnich meczach przeciwko katowiczanom. Był to zwrot akcji w historii spotkań klubów, w której wcześniejsze sześć meczów wygrał GKS.

Pierwsza partia nie zapowiadała kolejnej rewolucji, ponieważ została zdominowana przez podopiecznych Francesco Petrelli. Od początku punktowanie wychodziło im zdecydowanie lepiej niż gościom. GKS przebudził się na krótko w połowie seta, ale w końcówce inicjatywa należała ponownie do Stali. Jednostronna rozgrywka zakończyła się wynikiem 25:16.

ZOBACZ WIDEO: Absurdalna sytuacja w amatorskiej lidze. Najbardziej groteskowe pudło roku

W drugim secie już całkiem inna historia, ponieważ GKS pokazał, że nie będzie chłopcem do bicia w Nysie. Zaledwie kilka piłek wystarczyło gościom na zdobycie przewagi, a dobra gra Łukasza Usowicza oraz Jewhenija Kisiluka pozwoliła pokonać Stal 25:20. Było jasne, że konfrontacja potrwa jeszcze przez minimum dwa sety.

Nie był to mecz długich fragmentów zaciętej walki. A to punktowali gospodarze, a to punktowali goście i tak falami. W trzecim secie ponownie ruszyła Stal, która wygrała 25:15. Tym samym jeszcze wyżej niż w pierwszej rundzie. Nysianie sprawili kłopot przeciwnikom swoimi serwisami, a dodatkowo Dawid Dulski poprawił skuteczność w ataku.

Tym samym gospodarze stanęli przed szansą zdobycia kompletu punktów. Nie zamierzali jej zmarnować w czwartym secie. Presja z pola serwisowego opłacała się, a katowiczanie ponosili coraz większą stratę. Był jeszcze jeden zryw marudera od 13:18 do 16:18, lecz Stal wytrzymała ciśnienie i zwyciężyła 25:19. Nagroda MVP trafiła do Michała Gierżota.

Stal rozegrał także następny mecz we własnej hali, a jej przeciwnikiem będzie PGE Projekt Warszawa, który tylko zwycięża od 11 spotkań. Już w 2025 roku GKS Katowice stanie przed podobnie trudnym zadaniem w meczu u siebie z Aluron CMC Wartą Zawiercie.

PSG Stal Nysa - GKS Katowice 3:1 (25:16, 20:25, 25:15, 25:19)

Stal: Paes, Włodarczyk, Gierżot, Kramczyński, Zerba, Dulski, Szymura (libero) oraz El Graoui, Kapica, Szczurek

GKS: Tuaniga, Bouguerra, Kisiluk, Usowicz, Krulicki, Domagała, Mariański (libero) oraz Gomułka, Fenoszyn, Gibek

MVP: Michał Gierżot (Stal)

Tabela PlusLigi:

Standings provided by Sofascore
Komentarze (0)