Środowy mecz Ligi Mistrzyń trwał 2,5 godziny. Wydawało się, że Polki mogą już wcześniej rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść. Ostatecznie zwyciężyły 3:2. - Dobrze zaczęłyśmy pierwszego seta. Później zespół z Piacenzy grał bardzo dobrą siatkówkę. Czwarty i piąty set były bardzo wyrównane, dobrze że rozstrzygnęłyśmy je na własną korzyść. Zachowałyśmy zimną głowę i udało się zakończyć mecz bez głupich błędów - powiedziała Maja Tokarska.
Jaką receptę mają sopocianki przed rewanżem, który odbędzie się 24 lutego we Włoszech? - Rewelacyjnie grały włoskie środkowe i zatrzymanie ich będzie kluczem. Nie możemy też psuć zagrywek, tak jak w tie-breaku, gdy były one pewniejsze i to jest klucz do sukcesu - stwierdziła środkowa PGE Atomu Trefla Sopot.
Pokonanie Nordmeccaniki nie będzie prostym zadaniem. - Zawodniczki z Piacenzy mają świetne warunki i będziemy się szykować do tego meczu. Na pewno byłyśmy dobrze przygotowane taktycznie, teraz będziemy chciały być gotowe jeszcze bardziej. Jest jeden krok do przodu i szkoda byłoby to stracić. Takiej szansy na teraz nie miałyśmy jeszcze nigdy - przekazała Tokarska.
Maja Tokarska: Takiej szansy jak teraz nie miałyśmy jeszcze nigdy
Po pięciosetowym boju PGE Atom Trefl Sopot pokonał Nordmeccanicę Piacenza 3:2 i może awansować do kolejnej rundy Ligi Mistrzyń. - Takiej szansy na teraz nie miałyśmy jeszcze nigdy - stwierdziła Maja Tokarska.