Spotkanie Impela Wrocław z Chemikiem Police dostarczyło ogromnej ilości emocji i było pasjonującym widowiskiem. O losach tego zaciętego meczu zadecydował dopiero tie-break, który zakończył się zwycięstwem wrocławianek 3:2.
Ostatniej akcji tego spotkania miło wspominać jednak nie będzie Anna Werblińska, która po wykonaniu ataku padła na boisko i potrzebowała pomocy od swojego sztabu medycznego. Do siatkarki niezwłocznie podbiegli fizjoterapeuci.
- Wyglądało to bardzo poważnie. Ani czasami odnawia się taka kontuzja pleców. Mam nadzieję, że to był tylko taki chwilowy skurcz, który ją tam gdzieś położył i że wszystko będzie dobrze, bo jest bardzo ważną zawodniczką w naszym zespole - mówiła później Aleksandra Jagieło, kapitan Chemika.
Wszystko wskazuje jednak na to, że liderce Chemika Police nic poważnego się nie stało.
To dobry znak dla policzanek, które w środę rozegrają bardzo ważny mecz w ramach Ligi Mistrzyń. Ewentualny brak Werblińskiej byłby sporym osłabieniem dla drużyny mistrzyń Polski.
Ania Werblinska wychodzi z hali o własnych siłach bez pomocy. Nawet mały uśmiech na twarzy jest :)
— Anna K (@LUMIKAfoto) styczeń 24, 2016
Dawid Kubacki: będę wytrwały i dalej będę wspinał się na szczyt