Od początku tygodnia wiadomo, że pojedynek na szczycie grupy śmierci obejrzy komplet publiczności. Przed kolejką Pomi Casalmaggiore było liderem z trzema zwycięstwami oraz porażką na koncie. Chemik Police ma identyczny bilans i postara się dzięki wygranej w Azoty Arenie wyprzedzić mistrzynie Włoch. Wtedy nikt nie odbierze mu awansu. Jeżeli Pomi zdobędzie Szczecin, to zacznie się duża matematyka i taka sama nerwówka.
- Nadchodzi pojedynek o dużym znaczeniu - zapowiada Anna Werblińska, przyjmująca Chemika. - Cieszę się, że przyjdzie komplet kibiców, bo to zawsze uskrzydla nas. Chcemy zrobić Pomi krzywdę zagrywką, a to pozwoli nam odrzucić rywalki od siatki oraz ustawić blok i obronę. Wyszło nam to w dwóch setach otwierających mecz we Włoszech.
Wspomniane przez Werblińską pierwsze spotkanie z Pomi zakończyło się zwycięstwem Chemiczek 3:2. Było dużo emocji, ponieważ po dobrym otwarciu pozwoliły Włoszkom doprowadzić do tie-breaku. Szczęśliwie znów rozegrały się liderki zespołu i wyrwały zwycięstwo. Policzanki zostały wówczas liderkami w grupie, ale po porażce z Eczacibasi Vitra Stambuł znów postawiły się w roli goniących.
Chemik ma za sobą trudną przerwę noworoczną, podczas której połowa siatkarek wyjechała na zgrupowanie reprezentacji. W ostatnich dniach mógł potrenować wspólnie. Brakowało Joanny Wołosz. Rozgrywająca wróciła kontuzjowana z kwalifikacji do Igrzysk Olimpijskich i jej występ stoi pod znakiem zapytania. Nieoficjalnie mówi się, że będzie w stanie pomóc drużynie w środę.
Obie drużyny mają za sobą przetarcie na krajowym podwórku. Obie urządziły sobie rozgrzewkę i nie straciły nawet seta. Policzanki pokonały 3:0 Polski Cukier Muszyniankę Enea Muszyna. Momentami ich gra nie kleiła się, a widowisko stało na przeciętnym poziomie, jednak już trzecia partia była sygnałem, że Chemik odnalazł porozumienie na boisku.
- Nigdy nie można nastawiać się, że będzie łatwo - przestrzega Izabela Bełcik. - W Lidze Mistrzyń nie ma drużyn znikąd. Pamiętam spotkanie we Włoszech i jak wiele kosztowało nas sił. Teraz na dodatek gramy po dłuższej przerwie, więc będzie ciężko. Miałyśmy kilka dodatkowych dni. Postaramy się przypomnieć sobie swoje zagrania. Podchodzimy do wyzwania ambitnie i jestem przekonana, że możemy ponownie pokonać Pomi.
W środę w zależności od wyniku Chemik uniesie ręce i zacznie świętować awans, albo sięgnie po kalkulatory i zacznie analizować sytuację w grupie. W tym sezonie pokazał już, że stać go na duże rzeczy.
Chemik Police - Pomi Casalmaggiore / środa, 20.01.2015, godz. 18:00