Volley Lennik - Asseco Resovia: Rzeszowianie słabo przyjmowali, ale nadrabiali atakiem

W 4. kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów, Asseco Resovia Rzeszów pokonała na wyjeździe Volley Asse-Lennik 3:1. Mistrzowie Polski zgarnęli komplet punktów, ale nie uniknęli w tym meczu problemów.

Asseco Resovia Rzeszów zbyt bojaźliwie zaczęła czwartkowy pojedynek. Ekipa ze stolicy Podkarpacia nie miała dokładnego przyjęcia, a odwrotnie było u rywali. Mimo tego, rzeszowianie poradzili sobie z tym, notując znacznie lepszą skuteczność w ataku. Dla Volley Asse-Lennik zabójcze okazały się błędy własne.

Po stronie mistrzów Polski tradycyjnie już liderem był Bartosz Kurek, zdobywca 25 punktów (62 proc. skuteczności, 4 bloki). Atakujący zawiódł jedynie w polu zagrywki. Ważna okazała się także postawa Nikołaja Penczewa. Bułgar w Belgii rozegrał najlepsze spotkanie w tym sezonie (14 "oczek", 50 proc. efektywności w przyjęciu i 63 proc. skuteczności w ofensywie). Przyjmujący zmienił w trakcie meczu Aleksandra Śliwkę. Kapitalnie w bloku spisał się Dmytro Paszycki (6 punktów), ale w ataku Ukrainiec ma jeszcze rezerwy. Znów może martwić słabe przyjęcie libero zespołu, tym razem Damiana Wojtaszka (22 proc. efektywności).

Ekipa z Brabancji Flamandzkiej miała tylko dwóch zawodników, którzy straszyli Resovię. Bardzo dobre zawody rozegrał Adrian Staszewski. Przyjmujący zakończył rywalizację z 14 punktami (62 proc. w przyjęciu i 52 proc. w ataku). W obliczu przeciętnego występu głównej "strzelby", Robina Overbeeke, ciężar ataku na swoje barki brał Reinis Pekmans (10 "oczek" i 56 proc. skuteczności). Rozczarowali Seppe Baetens (15 proc. w ataku) oraz środkowi, w szczególności Martijn Colson (30 proc. w ataku, 2 bloki). Pochwały należą się Frankowi Depestele, który wprowadzał dużo spokoju w poczynania swojej drużyny.

Volley LennikElementAsseco Resovia
4 Asy serwisowe 8
12 Błędy przy zagrywce 17
57 proc. Przyjęcie pozytywne 42 proc.
41 proc. (39/96) Skuteczność w ataku 54 proc. (50/93)
10 Błędy w ataku 5
9 Bloki 13
Komentarze (0)