ZAKSA bardzo dobrze rozpoczęła sezon 2015/2016 PlusLigi, pokonując po niesamowicie emocjonującym widowisku Cerrad Czarnych 3:2. Spotkanie nie należało do łatwych - przyjezdni przegrywali bowiem 1:2 w setach i 11:14 w czwartej partii. Na parkiecie pojawili się jednak Grzegorz Bociek i Rafał Buszek, którzy walnie przyczynili się do odrobienia strat i doprowadzenia do tie-breaka. - To fantastyczny powrót Grzegorza. Wszyscy cieszymy się z tego, że wrócił. Razem z Rafałem uratowali nam skórę. Rafał też "podgonił" wynik w czwartym secie. Cieszymy się z tego, że mamy szeroki skład i możemy nim rotować - skomentował Paweł Zatorski.
Poniedziałkowy pojedynek libero kędzierzyńskiej ekipy zakończył z 55-procentową skutecznością przyjęcia pozytywnego i 32-procentową perfekcyjnego. Popełnił dwa błędy w tym elemencie.
Radomianie sprawili więc olbrzymie problemy naszpikowanej gwiazdami ZAKSIE. - Musimy powiedzieć, że Czarni też mają świetnych zawodników w swoim składzie i niektórzy z nich to naprawdę duże gwiazdy. Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu. Mamy do nich ogromny szacunek za to, jak walczyli - podkreślił "Zati".
Reprezentant Polski zwrócił uwagę na kapitalną atmosferę, jaka panowała na trybunach hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. - Wiedzieliśmy, że tak na pewno będzie i bez walki rywale się nie poddadzą. Jeszcze nie takie drużyny jak my stracą tutaj punkty - zapowiedział.
Na duże słowa uznania zasługuje determinacja, jaką zaprezentowali podopieczni Ferdinando De Giorgiego. Wyglądało to zupełnie inaczej niż w poprzednich rozgrywkach, które były nieudane dla kędzierzyńskiego klubu. - Obstawiam, że w zeszłym sezonie ciężko byłoby nam podnieść się w takiej sytuacji, w jakiej byliśmy w trakcie meczu z Czarnymi. Wierzymy w nasz zespół i w to, że dzięki takim zwycięstwom będziemy jeszcze silniejsi - zaznaczył mistrz świata.
W związku z wyraźnym wzmocnieniem składu, ZAKSĘ stawia się w gronie zespołów walczących o medale, a może i zwycięstwo w całych rozgrywkach. Czy taki cel jej przyświeca? - O to trzeba pytać prezesa i trenera. My zawsze stawiamy sobie bardzo wysokie cele, ale nie lubimy o nich konkretnie mówić - zakończył Zatorski.