Michał Winiarski: Nie dramatyzujmy. Nie ma mowy o końcu kariery

Przyjmujący polskiej reprezentacji od miesiąca boryka się z kontuzją kręgosłupa. W poniedziałek leci do Monachium na konsultację ze specjalistą. Stanowczo dementuje jednak pogłoski o zakończeniu kariery.

Michałowi Winiarskiemu odnowił się uraz kręgosłupa, który pojawił się w meczu mistrzostw świata z Iranem. Tym razem jednak nie chce przejść i siatkarz PGE Skry Bełchatów nie jest w stanie nawet trenować, nie mówiąc o graniu. - Ten uraz jest jakiś dziwny. Bo jak wytłumaczyć fakt, że normalnie funkcjonuję, nic mnie nie boli, a podczas jednego konkretnego ruchu na parkiecie ból wraca? Spina mi mięśnie w plecach i nie ma mowy o graniu. Przeszedłem wszystkie badania, byłem u trzech lekarzy, ale nadal nie wiadomo, co to jest. Na pewno nie jest potrzebna operacja ani zabiegi - tłumaczył Winiarski w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

W związku z sytuacją pojawiły się pogłoski o tym, że jeden z mistrzów świata może nawet skończyć karierę zawodniczą. - Bardzo proszę - nie dramatyzujmy. Od razu chcę powiedzieć, że nawet chwilę nie zastanawiałem się, czy kontynuować karierę. Takiego zagrożenia nie było i nie będzie. Jestem przekonany, że w tym sezonie wrócę na parkiet - zapewnił zaniepokojonych kibiców polski przyjmujący.

W poniedziałek Winiarski leci do Monachium na konsultację z bardzo znanym lekarzem Hansem-Wilhelmem Muellerem-Wohlfahrtem. Znany ze swojej skuteczności i kontrowersyjnych metod były lekarz Bayernu Monachium ma pomóc w postawieniu właściwej diagnozy i zalecić odpowiednią terapię.

Na powrót do zdrowia 32-letniego przyjmującego czekają nie tylko kibice, ale również władze bełchatowskiego klubu, które już w poprzednim sezonie nie miały zbyt wiele pożytku z tego zawodnika.

Komentarze (0)