Stephane Antiga: Zmiany nie były potrzebne

Po ostatnim w tym roku turnieju reprezentacyjnym w wykonaniu polskich siatkarzy, przyszedł czas na podsumowanie. Stephane Antiga przyznał, że miał możliwość dokonania zmian w składzie na mistrzostwa Europy, ale nie widział takiej potrzeby.

W tym artykule dowiesz się o:

Reprezentacja Polski odpadła z tegorocznych Mistrzostw Europy w ćwierćfinale po porażce ze Słowenią. Oznacza to, że mistrzowie świata nie wygrali w tym sezonie żadnego turnieju, bowiem w Lidze Światowej zajęli czwarte miejsce, a w Pucharze Świata trzecie, które co gorsza nie dało im kwalifikacji olimpijskiej. Teraz przyszedł czas na podsumowanie tych kilku ostatnich miesięcy.

Po zeszłorocznych mistrzostwach świata z gry w polskiej kadrze zrezygnowało czterech kluczowych zawodników: Paweł Zagumny, Mariusz Wlazły, Michał Winiarski i Krzysztof Ignaczak. Zadaniem polskiego trenera na ten rok było więc przede wszystkim znalezienie dla nich godnych następców, co wcale nie było takim łatwym zadaniem.

- W tym sezonie budowaliśmy niemal nową drużynę. Oceniam ten proces naprawdę pozytywnie, nawet jeżeli trudno w tym momencie znaleźć jakieś plusy, bo odnieśliśmy porażkę ze Słowenią i jest to dla nas trudne. Konstruowaliśmy nową drużynę. Bartosz Kurek został przestawiony na nową pozycję. Nie było nam łatwo bez Michała Winiarskiego, Mariusza Wlazłego czy Pawła Zagumnego. Karol Kłos miał kłopoty związane z kontuzją. Ale Rafał Buszek zagrał bardzo dobrze w Pucharze Świata, Mateusz Bieniek jest teraz świetnym środkowym, czyli to są te plusy. Wszystkie te pozytywne rzeczy niestety nie wystarczyły, żeby zdobyć medal tutaj w Bułgarii, ale pracowaliśmy naprawdę dobrze - podkreślił Stephane Antiga.

Sporo dobrego można powiedzieć o grze Polaków w tym sezonie, zwłaszcza podczas Pucharu Świata, jednak w tych kluczowych meczach, jak z Francją w turnieju finałowym Ligi Światowej czy z Włochami w Pucharze Świata, czegoś brakowało. O wyniku decydowały pojedyncze akcje, a one były lepiej rozgrywane przez rywali.

- Naprawdę szkoda, bo w decydujących momentach turniejów przegrywaliśmy minimalną różnicą punktów. W zeszłym roku było na odwrót, to my minimalnie wygrywaliśmy końcówki, właśnie wtedy kiedy wygraliśmy cztery tie-breaki z rzędu. Teraz znowu musimy pracować, by było tak jak wtedy. Różnica jest minimalna. Jesteśmy bardzo blisko, gramy w większości przypadków bardzo dobrze, nasza gra może się podobać. Możemy grać na takim wysokim poziomie jak graliśmy w zeszłym roku, tylko brakuje nam tej jednej właśnie rzeczy. To jest jednak normalne, bo to jest młoda drużyna, nie ma dużo doświadczenia, ja zresztą jako trener też. Moi zawodnicy nie rozegrali dużo kluczowych meczów. Każdy turniej, każde mistrzostwa są dla nas ważne, bo nabieramy więcej doświadczenia, a tylko tego nam teraz potrzeba - ocenił pochodzący z Francji szkoleniowiec.

Stephane Antiga na mistrzostwa Europy powołał dokładnie tę samą czternastkę zawodników co na Puchar Świata. Było trochę obaw, czy po trwającym trzy tygodnie turnieju, w którym trzeba rozegrać jedenaście meczów, siatkarze będą mieli siły rozegrać jeszcze jedne rozgrywki. Trener przyznał, że była taka możliwość, by zmienić skład reprezentacji.

- Dużo myślałem o takiej możliwości, ale np. Mateusz Mika czy Karol Kłos nie byli zmęczeni. Mateusz Mika pierwszą rundę mistrzostw grał świetnie. Karol Kłos wrócił i prezentował się naprawdę bardzo dobrze. Miałem możliwość dokonania zmian, ale nawet jeżeli zawodnicy mają duży potencjał, talent i mogą grać bardzo dobrze, ale nie trenują z nami, tylko w klubie, to są na innym etapie przygotowania fizycznego. Nie jest wtedy łatwo powrócić do kadry. Moim zdaniem nie było też za bardzo czasu na dokonywanie selekcji, zwłaszcza, że w Japonii doznaliśmy tylko jednej porażki. Graliśmy dobrze, atmosfera była dobra, nie było potrzeby zmian - stwierdził trener Biało-Czerwonych.

Trudy sezonu dały się jednak we znaki niektórym zawodnikom, zwłaszcza mowa tutaj o Bartoszu Kurku, który zagrał w większości meczów w sezonie i w decydujących momentach brakowało mu po prostu sił. Dodatkowo zmienił pozycję na boisku, bowiem z przyjęcia został przestawiony na atak.

- Jak wiadomo, Bartosz zmienił pozycję i pracował ciężko, nawet dużo więcej niż reszta, bo miał nauczyć się atakować z prawego. Zaakceptował to. Szanuję to, bo nie było łatwo. Także dlatego, że w poprzednim roku pożegnał się wcześniej z kadrą. To prawda, że w przegranym meczu ze Słowenią nie był skuteczny. Ale taka już rola atakującego, że dostaje dużo piłek. Dużo grał i był trochę zmęczony, zarówno fizycznie, jak i mentalnie - przyznał Stephane Antiga.

[b]Anna Bagińska z Sofii

[/b]

Źródło artykułu: