Reprezentanci Słowenii mieli w pojedynku z Biało-Czerwonymi lepsze i gorsze momenty, ale generalnie postawili naszym siatkarzom bardzo solidny opór. Emocje, jakich obie ekipy dostarczyły kibicom w drugim i trzecim secie, nie zostaną szybko zapomniane.
- Przyjemnością i zaszczytem była możliwość oglądania walki punkt za punkt, jaką moja drużyna podejmowała z najlepszym zespołem na świecie! Jeżeli zawsze będziemy grać tak jak w drugiej i trzeciej partii, możemy pokonać każdego! Natomiast jeśli zaprezentujemy się tak jak w pierwszej partii, każdy może okazać się lepszy od nas. Generalnie jednak jestem dumny z moich siatkarzy! - skomentował Andrea Giani.
45-letni Włoch chciałby, by jego ekipa w każdym spotkaniu na Mistrzostwach Europy 2015 pokazywała tak dobrą siatkówkę jak w meczu z drużyną Stephane'a Antigi. - Naszym głównym celem jest prezentowanie takiego poziomu gry jak przeciwko Polsce, najlepiej tego z drugiej i trzeciej odsłony. Doświadczenie z uczestnictwa na tak dużych imprezach sprawiło, że nasze morale obniżyło się po przegranej 26:28 w trzeciej partii. Każdy mecz jest dla nas cenną nauką - dodał włoski trener.
Kapitan Słoweńców Tine Urnaut również podkreślił niezły występ swojej drużyny, lecz jednocześnie żałował kilku niewykorzystanych okazji na osiągnięcie jeszcze lepszego wyniku. - Zagraliśmy dobre spotkanie, ale nie jestem przesadnie zadowolony, ponieważ kilku szans nie wykorzystaliśmy w należyty sposób. Chodzi mi szczególnie o końcówkę trzeciego seta, którą mogliśmy rozstrzygnąć na swoją korzyść. Nie wykorzystaliśmy piłki setowej, a następnie zgubiliśmy rytm gry i czwartą odsłonę przegraliśmy już w bardzo złym stylu - wyjaśnił były zawodnik ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.
W ostatnim meczu pierwszej rundy, Słowenia zmierzy się w niedzielę z Belgią (godz. 14:00 czasu polskiego). Starcie to najprawdopodobniej bezpośrednio zadecyduje o tym, który z zespołów grupy C przystąpi do barażów z 2., a który z 3. miejsca.