PŚ: Rosyjski niedźwiedź długo się budził

W swoim pierwszym spotkaniu podczas Pucharu Świata siatkarzy reprezentacja Rosji pokonała Wenezuelczyków 3:0. Najlepszym zawodnikiem pojedynku wybrany został rosyjski atakujący Maksim Michajłow.

Zdecydowanym faworytem wtorkowego starcia byli Rosjanie, którzy bronią pierwszego miejsca, wywalczonego podczas Pucharu Świata cztery lata temu. Kadra Wenezueli, chociaż w ostatnim czasie nie odnosiła sukcesów na arenie międzynarodowej, nie wystraszyła się swoich bardziej utytułowanych rywali.

Wenezuelczycy grali odważnie w ataku, nie robiąc sobie nic z wyraźnie wyższych przeciwników. Po pierwszej przerwie technicznej w premierowej partii, podopieczni Vincenzo Nacci z akcji na akcję powiększali swoją przewagę nad reprezentantami Rosji. Mankamentem w grze mistrzów olimpijskich była spora ilość błędów w zagraniach na siatce, które dostarczały rywalom punkty bez walki.

Drużyna Władimira Alekno do odrabiania strat wzięła się dopiero pod koniec seta, doprowadzając do wyrównania po 16. Kadra Wenezueli walczyła jednak do końca, wykorzystując potknięcia rosyjskich zawodników. W grze na przewagi więcej zimnej krwi zachowała jednak Sborna, a partię zakończył mocny atak ze środka Dmitrija Muserskiego (29:27).

Od drugiego seta tempo meczu nieco spadło. Wenezuelczycy nie byli już tak zmotywowani, jak w poprzedniej odsłonie i nawet darmowe punkty, które podarowała im Rosja, nie pozwoliły dotrzymać kroku przeciwnikom. Od początku do końca inicjatywę na boisku mieli mistrzowie olimpijscy, osiągając wysoką przewagę.

Liderem Sbornej był atakujący Maksim Michajłow, który po dłuższej przerwie wrócił do kadry narodowej. Tymczasem trener Alekno, wobec wysokiego prowadzenia swojego zespołu, zdecydował się na kilka zmian w wyjściowym składzie. Okazały się one dobrym posunięciem, bowiem Rosjanie nie mieli żadnych problemów z pokonaniem swoich rywali (25:16).

Rosyjscy zmiennicy pozostali na placu gry także w trzeciej odsłonie. Reprezentacja Wenezueli próbowała nawiązać równorzędną walkę z przeciwnikami, podobnie jak miało to miejsce w premierowej partii, ale faworyt wtorkowego spotkania nie pozostawił złudzeń. Podopieczni Władimira Alekny spisywali się lepiej w każdym z elementów, co przełożyło się również na wynik pojedynku.

Szkoleniowiec Wenezueli starał się jeszcze odmienić obraz gry swoich podopiecznych, wprowadzając kilku nowych graczy, ale na nic się to zdało. Sborna pewnie przypieczętowała zwycięstwo w tym meczu bez straty seta.

Rosja - Wenezuela 3:0 (29:27, 25:16, 25:15)

Rosja: Grankin (1), Wolwicz (5), Tietiuchin (4), Muserski (10), Ilinych (12), Michajłow (12), Obmoczajew (libero) oraz Ianutow (libero) Własow (6), Butko, Poletajew (3), Siwozelez (3), Spiridonow (1).

Wenezuela: Barreto (3), F. Gonzalez (9), E. Gonzalez (3), Carrasco (1), Pinerua (9), Quijada (2), Mata (libero) oraz Marquina (libero), Montoya (2), Rodriguez, Petit, Contreras (2).

MVP: Maksim Michajłow (Rosja).

Komentarze (3)
avatar
jopekpopek
8.09.2015
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Przedmówca ma rację. Ale brawo Rosja. Mam nadzieję, że to Rosja wygra. Na pohybel opętanym rusofobom, antypispatriotom, i przygłupom. Czas za zmianę. 
avatar
Albin Wira
8.09.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Przeciwnik za słaby, aby wysnuwać jakieś wnioski.