Klub z Łodzi poinformował z poniedziałek, że Katie Carter, która szykowana była do roli podstawowej atakującej Budowlanych, przez najbliższy rok nie będzie kontynuować kariery zawodniczej. Do podjęcia tak trudnej decyzji zmusiła ją poważna choroba matki. W zależności od rozwoju sytuacji Amerykanka zastanawia się nawet nad definitywnym zakończeniem gry w siatkówkę. Włodarze siódmej drużyny minionego sezonu rozpoczęli już poszukiwania następczyni jednej z czołowych atakujących polskiej ekstraklasy w ostatnim roku.
Obecnie jedyną zawodniczką na pozycji Carter w klubie z Łodzi jest Julia Twardowska, która w dotychczasowej karierze na boisku pełniła głównie funkcję przyjmującej. Latem doszła jednak do porozumienia ze sztabem szkoleniowym Budowlanych w sprawie przekwalifikowania na nową pozycję.
Łódzki zespół nie pierwszy raz ma problem z atakującymi. Od czasu odejścia z Łodzi w 2011 Katarzyny Zaroślińskiej kolejne ściągane na jej miejsce siatkarki (między innymi Soraia Neudil Dos Santos czy Tabi Love) zawodziły oczekiwania. Tak było do zeszłego sezonu, kiedy Budowlani sprowadzili gwiazdę międzynarodowego formatu - doskonale znaną również w Polsce Sanję Popović. Dobra gra Chorwatki nie umknęła jednak uwadze zagranicznym klubem, w efekcie czego doświadczona atakująca otrzymała ofertę nie do odrzucenia z Rosji. Zastąpić ją miała właśnie Carter, która wcześniej występowała w Polskim Cukrze Muszyniance Muszyna, gdzie spisywała się bardzo dobrze i miała spory wkład w dość nieoczekiwane wywalczenie przez ekipę Bogdana Serwińskiego brązowego medalu Orlen Ligi.
Przypomnijmy, że w przeszłości, w drużynie Budowlanych na pozycji atakującej występowała już rodaczka Carter. Katie Olsovsky, bo o niej mowa, walczyła o miejsce w składzie ze wspomnianą Katarzyną Zaroślińską w sezonie 2010/2011, ale po powrocie do ojczyzny na święta w połowie sezonu, do Polski już nie wróciła, zrywając współpracę w niejasnych do końca okolicznościach.