W sobotę zespół Domexu Tytan AZS Częstochowa pokonał na wyjeździe gdański Trefl. - Udało nam się wygrać i bardzo się z tego cieszymy. Trefl momentami pokazał dobrą siatkówkę i chociażby powrót Brazylijczyka Zanuto bardzo im pomógł w dobrej grze. Wcześniej mieli trudne momenty w sezonie, a w meczu z nami mimo przegranej pokazali, że potrafią grać w siatkówkę i musieliśmy się porządnie namęczyć, żeby wygrać - ocenił spotkanie Paweł Zatorski.
Po dwunastu meczach odmłodzony częstochowski zespół zajmuje siódme miejsce w tabeli. - Do tej pory mamy 17 punktów. Na pewno mogłoby być lepiej, jednak trzeba cieszyć się z tego co jest, bo naprawdę nie ma tragedii - ocenia tegoroczne występy swojej drużyny jej libero.
Jakie są więc plany częstochowian na ten sezon? - Stać nas na wygrywanie z nawet najlepszymi przeciwnikami. Playoffy rządzą się innymi prawami i ciężko przewidzieć co będzie na koniec sezonu. Są zespoły, który mają założony cel - podium i będą o to walczyły. Jeśli nie zdobędą medalu, to będzie to dla nich klęska. My walczymy o sprawienie niespodzianki - powiedział Zatorski.
Pozycja libero jest odpowiedzialna na parkiecie. Czy wobec tego nie jest trudno gać na wysokim poziomie mało doświadczonemu zawodnikowi? - Wszystko zależy od formy. Jeśli ona jest, to mogę grać na równi z innymi zawodnikami. Nie ma tak, że zawodnik gra przez cały sezon bez spadków i zwyżek formy. To jest normalne i trzeba się z tym pogodzić. Czasami będzie lepiej, czasami gorzej. Cieszę się, że dostałem szansę gry na tym poziomie. Jeśli zostanę powołany, to czeka mnie gra w młodzieżowej reprezentacji Polski - liczy Paweł Zatorski.
Czy Zatorski twierdzi więc, że jest w dobrej formie? - Czuję, że ona przychodzi. Przerwa świąteczna lekko nas wybiła, jednak liczę, że będzie coraz lepiej i że będziemy na fali wznoszącej. Czekają nas mecze z trudnymi przeciwnikami i łatwo na pewno nie będzie - mówi zmobilizowany częstochowianin.