Zwycięstwo wewnętrzną sprawą Brazylijek i Chinek? - zapowiedź finałowego turnieju I dywizji World Grand Prix

Drużyny z Ameryki Południowej i Azji zdominowały rundę interkontynentalną i są głównymi pretendentkami do wygrania tegorocznej edycji World Grand Prix. Turniej finałowy rozpocznie się w środę.

W największym mieście stanu Nebraska w Stanach Zjednoczonych kibice oprócz gospodyń będą mogli podziwiać reprezentacje Brazylii, Chin, WłochRosji oraz
Japonii. Ostatnie z wymienionych okazały się tylko minimalnie lepsze od siódmego zespołu po fazie interkontynentalnej, którym były reprezentantki Niemiec. Siatkarki Kraju Kwitnącej Wiśni uplasowały się wyżej od naszych zachodnich sąsiadek dzięki korzystniejszemu bilansowi setów.
[ad=rectangle]

To jednak nie podopieczne Masayoshiego Manabe powinny odegrać pierwszoplanowe role w Omaha. Zdecydowanie na prowadzenie w wyścigu po główne trofeum wysunęły się dwie reprezentacje. Dziewięć spotkań i dziewięć zwycięstw. Takim bilansem mogą pochwalić się Brazylijki i Chinki. Co więcej siatkarki z Ameryki Południowej w dziewięciu spotkań straciły tylko dwie partie. W ostatnim turnieju przed Final Six Canarinhos pewnie wygrały trzy spotkania we Włoszech, nie tracąc punktu i seta, a w ostatnim pojedynku rozgromiły gospodynie.

Szyki obrończynią tytułu mogą pokrzyżować Chinki. Podopieczne Jenny Lang Ping po wywalczeniu wicemistrzostwa świata złapały wiatr w żagle i w fazie interkontynentalnej World Grand Prix, podobnie jak Brazylijki, również nie zaznały smaku porażki. W odróżnieniu od rywalek Azjatki straciły jednak trzy sety i jeden meczowy punkt.

Czy zatem turniej finałowy będzie rywalizacją tylko dwóch zespołów? Zdecydowanie nie. Zarówno Brazylijki jak i Chinki nie mogą zlekceważyć przede wszystkim reprezentantek USA, które mimo zapewnionego awansu do decydującej rozgrywki w dziewięciu spotkaniach tylko raz zeszły z parkietu pokonane. Sposób na mistrzynie świata znalazły... Chinki w ostatnim pojedynku przed finałem w Omaha. Mecz zakończył się wynikiem 3:2 i był małą zapowiedzią tego czego możemy oczekiwać w Final Six.

Pozostałe trzy zespoły finałowych zawodów nie legitymują się już tak dobrym bilansem jak wyżej wymienione rywalki. Włoszki, Rosjanki i Japonki w fazie interkontynentalnej miały swoje wzloty i upadki. Najsłabiej z wymienionej trójki zaprezentowały się Japonki, które na dziewięć meczów aż pięć przegrały. Warto jednak w tym miejscu przypomnieć, że reprezentantki Kraju Kwitnącej Wiśni bronić będą srebrnego medalu Grand Prix. W ubiegłym roku ustąpiły bowiem jedynie Brazylijkom. Z kolei podopieczne Marco Bonitty i Rosjanki przyjechały od Omaha z bilansem 5. zwycięstw i 4. porażek.

Final Six rozpocznie się w środę i potrwa do niedzieli. Każdego dnia kibiców czeka dawka trzech spotkań, które zaplanowano o stałych porach (22:00, 24:00, 03:00 - wg czasu polskiego). Wyjątek stanowi ostatni dzień finałowych zmagań, kiedy to mecze odbędą się o 19:00, 22:00 i 24:00 czasu polskiego.

Plan spotkań:

I dzień (noc z środy na czwartek):
Brazylia - Chiny (22:00)
Włochy - Rosja (24:00)
USA - Japonia (03:05)

II dzień (noc z czwartku na piątek):
Brazylia - Rosja (22:00)
Japonia - Chiny (24:00)
USA - Włochy (03:05)

III dzień (noc z piątku na sobotę):
Brazylia - Japonia (22:00)
Chiny - Włochy (24:00)
USA - Rosja (03:05)

IV dzień (noc z soboty na niedzielę):
Chiny - Rosja (22:00)
USA - Brazylia (24:00)
Włochy - Japonia (03:05)

V dzień (wieczór i noc z niedzieli na poniedziałek):
USA - Chiny (19:00)
Włochy - Brazylia (22:00)
Japonia - Rosja (24:00)

Komentarze (0)