Spotkanie w Legionowie rozpoczęło się od miłej uroczystości wręczenia medali juniorkom Legionovii, które zdobyły Mistrzostwo Polski Juniorek. Wiele zawodniczek z zespołu Wojciecha Lalka występuje także w orlenligowej drużynie Ettore Guidettiego, miały więc okazję po tym sukcesie wystąpić także przed własną publicznością.
W zespole gospodyń od początku meczu na dość nietypowej dla siebie pozycji grała Iga Chojnacka. Nominalna przyjmująca walczyła na środku siatki, mimo że w kwadracie dla rezerwowych stała niedawna reprezentantka Polski, Katarzyna Połeć. Legionovia nie miała jednak większych problemów w inauguracyjnej partii. Przyjezdne nie prezentowały żadnego zagrożenia w ofensywie ani na zagrywce. Problemy kadrowe wyraźnie dawały im się we znaki. Kilkakrotnie udawało im się zatrzymać rywalki blokiem, ale w większości nie radziły sobie z atakiem gospodyń. Przez większą część partii podopieczne Guidettiego wyłącznie powiększały swoją przewagę, lecz po drugiej przerwie technicznej złapały lekką zadyszkę i straciły kilka punktów z rzędu. Reakcja szkoleniowca pomogła i legionowianki szybko powróciły na właściwe tory wygrywając ostatecznie do 20.
[ad=rectangle]
Pewna wygrana nie oznaczała jednak braku problemów w kolejnej odsłonie. Mimo sporej zaliczki (10:5) gospodynie dosłownie się zatrzymały i po chwili wynik diametralnie się zmienił (10:13). Rzeszowianki nie zaczęły prezentować bajecznej siatkówki - po prostu spokojnie i cierpliwie przeprowadzały własne akcje i wykorzystywały okazje do kontrataków. Ich przeciwniczki z kolei mocowały się na siatce i zapomniały, co to punktowy atak. Niejednokrotnie gubiły się też w asekuracji, a zmiana rozgrywającej na nic się zdała, bo Natalia Gajewska nie umiała zaradzić tej niemocy. Gdy jednak wydawać się już mogło, że Legionovia się nie pozbiera (14:18), fortuna znów się odwróciła i zawodniczki Guidettiego rzuciły się do walki w końcówce. Zagrywką przycisnęła rywalki Jaimie Thibeault i to właściwie wystarczyło, by ich gra zupełnie się posypała. Okrojony skład nie pozwalał trenerowi Mariuszowi Wiktorowiczowi roszady. Zaciętą końcówkę seta zakończył udany atak Malwiny Smarzek i punktowa zagrywka Darii Paszek.
Legionowiankom nie dane było jednak zakończyć rywalizacji z Developresem SkyRes Rzeszów wygraną do zera. Mając zapewnioną grę w kolejnej rundzie, zawodniczki Guidettiego nieco się rozluźniły. Trzecia odsłona ujawniła chyba wszystkie bolączki zespołu prowadzonego przez Włocha. W ogóle nie funkcjonowało przyjęcie, a gospodynie rzadko mogły wyprowadzić płynny i punktowy atak. Przyjezdne wykorzystywały swoje szanse i budowały przewagę. Skuteczne były zarówno środkowe, jak i skrzydłowe, za to wśród gospodyń nie radziła sobie nawet jak dotąd niezawodna Paszek. Set bez historii i bez emocji.
Zachęcone takim obrotem sytuacji rzeszowianki nie odpuszczały. Nabrały więcej pewności w ataku, między innymi dzięki zmianie rozgrywającej. Główna jednak w tym zasługa gospodyń, które unikały ryzyka na zagrywce, umożliwiając przeciwniczkom dokładne przyjęcie. Od 10. punktu sytuacja zdawała się coraz bardziej wymykać im spod kontroli, więc Guidetti w miejsce Smarzek wprowadził Monikę Bociek. Pogoń zakończyła się sukcesem, bo Legionovia doprowadziła do remisu przy zagrywce Chojnackiej (18:18), po czym zgromadziła jeszcze dwupunktową zaliczkę. Niedługo się nią jednak nacieszyła, bo po chwili na tablicy wyników znów widniał remis. Oba zespoły bały się ryzykować na siatce i mecz zamienił się w pojedynek za kiwki i plasy. Zwycięsko wyszły z niego rzeszowianki (23:25).
Gospodynie miały powody do zmartwień, bo to wcale nie dobra gra rywalek była powodem ich przegranej w dwóch partiach, a wyłącznie własna niemoc. Legionowianki notowały mnóstwo błędów we wszystkich elementach i nie potrafiły ustawić szczelnego bloku. Kulała także asekuracja, a postawa Katarzyny Wysockiej pozostawiała wiele do życzenia. Na palcach jednej ręki można było policzyć jej udane akcje w obronie. Ostatecznie końcówkę lepiej rozegrały rzeszowianki i zwyciężyły do 12. Jednak porażka na własnym boisku 1:3 odebrała im możliwość dalszej walki o 5. miejsce w Orlen Lidze.
SK bank Legionovia Legionowo - Developres SkyRes Rzeszów 2:3 (25:20, 25:23, 15:25, 23:25, 12:15)
SK bank Legionovia Legionowo: Smarzek, Paszek, Wójcik, Thibeault, Chojnacka, Bechis, Wysocka (libero) oraz Gajewska, Bociek
Developres SkyRes Rzeszów: Kazała, Nowakowska, Hawryła, Śliwińska, Budzoń, Mucha, Borek (libero) oraz Filipowicz P., Filipowicz K.
MVP: Ewa Śliwińska