Wspaniały wyczyn Andrzeja Kowala

Andrzej Kowal rozpoczynał karierę trenerską od bycia asystentem u Jana Sucha w Resovii Rzeszów. Potem tymczasowo objął posadę pierwszego szkoleniowca rzeszowian do czasu zatrudnienia Ljubomira Travicy. Następnie objął schedę po Chorwacie i od kwietnia 2011 roku jest pierwszym trenerem Asseco Resovii Rzeszów. W debiutanckim sezonie pracy doprowadził drużynę do mistrzostwa Polski, detronizując PGE Skrę Bełchatów. Za rok powtórzył ten wynik, w finale PlusLigi pokonując tym razem ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle.

W środowy wieczór Kowal zapisał na swoim koncie kolejny sukces. Takim jest wyeliminowanie Lokomotiwu Nowosybirsk, a tym samym awans do turnieju finałowego Ligi Mistrzów. Osiągnięcie tego wyniku przerwało złą passę polskich trenerów. Od sezonu 2002/2003, żadnemu szkoleniowcowi znad Wisły nie udało się wprowadzić polskiego zespołu do najlepszej czwórki Champions League. Po raz ostatni takiej sztuki dokonał Waldemar Wspaniały, który uczynił to z Mostostalem Azoty Kędzierzyn-Koźle. Wtedy decydująca rozgrywka odbywała się w Mediolanie. Andrzej Kowal został więc pierwszym polskim trenerem od 12 lat, który wprowadził swój zespół na ten etap rozgrywek.

W sezonach 2009/2010 i 2011/2012, opiekunem Skry był Jacek Nawrocki, ale wtedy bełchatowianie mieli zapewniony udział w finałach jako gospodarz. Tak samo było 13 lat temu w Opolu, gdzie turniej organizował Mostostal. Wtedy zespół prowadził również Wspaniały.

- Dla nas awans jest dużą sprawą, ale każdy z trenerów i zawodników ma swoje ambicje. W turnieju finałowym będziemy chcieli zagrać o pełną pulę. O awansie do finału będą decydowały niuanse - powiedział po decydującym o awansie meczu szkoleniowiec Asseco Resovii Rzeszów.