Kamień spadł z serca - komentarze po spotkaniu ZAKSA - Jastrzębski Węgiel

Pojedynek pomiędzy ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle a Jastrzębskim Węglem niewątpliwie był szlagierem IX kolejki PlusLigi. Warto podkreślić, że samo spotkanie stało na wysokim, godnym szlagieru, poziomie.

Robert Prygiel (kapitan Jastrzębskiego Węgla): Cieszymy się niezmiernie z tego zwycięstwa, bo nie ma co ukrywać, że ostatnio mieliśmy bardzo złą passę. Nawet jak wygrywaliśmy, to gra była słaba. Nie wiem co by się stało, gdybyśmy przegrali ten mecz, także kamień spadł nam z serca. Najbardziej cieszymy się z tego, że zagraliśmy naprawdę nieźle. Bardzo podoba mi się gra Kędzierzyna. Grało nam się ciężko. To, że udało nam się wygrać z bardzo dobrze grającą drużyną jest dla nas nawet ważniejsze niż samo zwycięstwo. ZAKSA zmieniła trzech podstawowych zawodników, a jakość ich gry w ogóle nie spadła. My chyba po raz pierwszy zagraliśmy naprawdę bardzo zespołowo, każdy wniósł trochę do tego zwycięstwa.

Robert Szczerbaniuk (kapitan ZAKSY): Co ja mogę powiedzieć? Przegraliśmy trudne spotkanie z pretendentem do tytułu mistrzowskiego. Spodziewaliśmy się, że to będzie bardzo ciężki pojedynek, co było widać po dwóch pierwszych setach, gdzie Jastrzębie wygrało w końcówkach na przewagi. Dzisiaj to im dopisało szczęście. My nie spuszczamy głów, będziemy walczyć dalej. Gratulacje dla zespołu z Jastrzębia za bardzo dobrą siatkówkę. Kolejny mecz rozegramy w piątek i mam nadzieję, że wynik będzie odwrotny.

Roberto Santilli (trener Jastrzębskiego Węgla): - To był najlepszy mecz w naszym wykonaniu w tym sezonie. Byliśmy w trudnej sytuacji przed nim. Rozegraliśmy dobre spotkanie przeciwko dobrej drużynie. Mam nadzieję, że ta wygrana przełamie nasz kryzys i od tej pory będzie tylko coraz lepiej.

Krzysztof Stelmach (trener ZAKSY): Są pewne serie, które się kiedyś kończą i nasza się dzisiaj skończyła. Nie mogę powiedzieć, że ten mecz był zły. Wiedzieliśmy, że będziemy walczyli z mocną drużyną i dzisiaj ta drużyna pokazała swoją prawdziwą twarz. Przegraliśmy dwa sety na przewagi, gdzie grając naprawdę dobrze, tylko w końcówkach popełnialiśmy proste błędy. I tutaj była różnica tego jednego, dwóch punktów. Mogę dodać tylko, że drużyna z Jastrzębia sprawiała nam kłopoty w przyjęciu, natomiast my tego elementu nie wykonaliśmy, bo przyjmowali piłkę dokładnie. Samica to był jeden zawodnik, którego nie mogliśmy zatrzymać, nie znaleźliśmy na niego patentu. On w ważnych momentach pociągnął grę i przeciwnik wygrał. Gratulacje dla drużyny z Jastrzębia. Uważam, że nic się nie stało. Po zwycięstwie się cieszymy, a po przegranej smucimy. Posmucimy się dzisiaj, jutro, a od poniedziałku zaczynamy znowu pracę i idziemy do przodu. Kiedyś ten mecz musieliśmy przegrać. Dzisiaj czapki z głów dla Jastrzębia, bo przegraliśmy z mocną drużyną.

Komentarze (0)