Wicemistrzowie Polski do meczu przystąpili bez Oliega Achrema, Michała Żurka i Łukasza Perłowskiego. W ekipie gospodarzy zabrakło Nikołaja Leonenki, którego w kadrze meczowej zastąpił wracający po kontuzji Paweł Moroz.
[ad=rectangle]
Na początku spotkania Lokomotiw odskoczył przy mocnej zagrywce Aleksandra Abrosimowa i potężnych zbiciach Oreola Camejo ze skrzydeł (8:5). Bardzo dobrze w spotkanie wszedł Jochen Schoeps. Rzeszowianie odrzucali rywali od siatki, ale nie potrafili wykorzystać kontrataków. Po asie serwisowym Marko Ivovicia, na tablicy wyników widniał remis. Seria Resovii trwała, po chwili zablokowany został Lukas Divis. Świetne zagrywki Ivovicia wyeliminowały z gry Camejo, którego zmienił Walery Komarow. Kubańczyk po chwili jednak wrócił pod siatkę (16:15). Po punktowej zagrywce Camejo, o czas poprosił Andrzej Kowal (18:16). Rzeszowianie mieli swoje szanse, ale nie kończyli ataków i grali chaotycznie w obronie. Set pokazał jednak, że wicemistrzowie Rosji są jak najbardziej do ogrania (25:20).
Druga partia miała wyrównany początek. Pasy wypracowały przewagę po bloku na Camejo. Nic z rosyjskiego bloku nie robił sobie Ivović (6:8). Resovia mogła zwiększyć dystans od rywali, ale ponownie kontry nie były skuteczne. Gracze z Syberii nie sprawiali rzeszowianom żadnych problemów zagrywką. Skuteczność utrzymywał Schoeps, a wicemistrzowie Polski pewnie zmierzali do wygrania tej odsłony (12:16). Aleksander Butko rzadko korzystał ze środka. Polski zespół walczył bez kompleksów. Denis Zemczenok zaliczył punkt z zagrywki, ale gospodarze nadal musieli gonić. W końcówce Resovia zablokowała Zemczenoka oraz Camejo i wyrównała stan meczu (21:25).
Podrażnieni obrotem spraw podopieczni Andrieja Woronkowa rzucili się na Resovię, ale to Pasy prowadziły na pierwszej przerwie technicznej (7:8). Camejo zagrażał rzeszowianom serwisem, ale w przyjęciu miał duże problemy. Fabian Drzyzga swobodnie rozprowadzał blok Lokomotiwu. Środek rywali praktycznie nie istniał, akcje były grane wyłącznie przez skrzydła. Po autowym ataku Camejo, goście mieli komfortową sytuację (13:16). Na środku w miejsce Abrosimowa pojawił się David Lee. Lokomotiw odrobił kilka "oczek", ale niezawodni Ivović oraz Piotr Nowakowski i Russell Holmes prowadzili Resovię do objęcia prowadzenia w meczu. Goście mieli już dwie piłki setowe, ale w najważniejszym momencie w aut uderzył Schoeps. Wynik rozstrzygał się na przewagi. Rzeszowianie psuli zagrywki, ale przy kolejnym setbolu daleko w aut uderzył Zemczenok. Wicemistrzowie Polski wytrzymali ciśnienie. W tym momencie zapewnili sobie duży punkt meczowy (27:29).
Na starcie czwartej partii, Camejo znów nie poradził sobie z odbiorem i szybko zmienił go Stanisław Jeremin. Resovia nadal konsekwentnie neutralizowała wszystkie zagrożenia ze strony rywali. Pojedynczy blok na Lee zaliczył Holmes (5:8), a po chwili świetną akcją popisali się Drzyzga i Schoeps. Lokomotiw nie potrafił się otrząsnąć. Woronkow widząc nieporadność Zemczenoka, wpuścił do gry Moroza. Po bloku Nowakowskiego na Artemie Wolwiczu, przewaga wzrosła do siedmiu "oczek" (9:16). Goście mieli chwilową zadyszkę, ale przewaga była bezpieczna. W końcówce nic się nie zmieniło i Resovia pewnie zakończyła ten mecz w czterech setach (17:25). Rzeszowianom do awansu wystarczą więc dwa wygrane sety w starciu rewanżowym.
Lokomotiw Nowosybirsk - Asseco Resovia Rzeszów 1:3 (25:20, 21:25, 27:29, 17:25)
Lokomotiw: Butko (1), Camejo (16), Wolwicz (6), Zemczenok (11), Divis (19), Abrosimow (3), Gołubiew (libero) oraz Komarow, Jeremin, Moroz (3), Lee (3).
Resovia: Drzyzga (1), Penczew (15), Nowakowski (14), Schoeps (17), Ivović (18), Holmes (9), Ignaczak (libero) oraz Konarski, Tichacek.
Rewanż zostanie rozegrany 11 marca o godzinie 20:30 na Podpromiu.
PO MECZU LOKOMOTYIV RESOVIA PUTIN NAPISAL NOTE DO TRENERA LOKOMOTIWU: NO I CO MOWILEM ZE WPISZEMY NA CZARNA LISTE NOWAKOWSKIEGO DZYZGE I IGNACZAKA. MOZNA BYLO ZAB Czytaj całość