Początek obecnego roku dla siatkarzy AZS-u Politechniki Warszawskiej nie był udany. Stołeczna ekipa przegrała sześć spotkań z rzędu, a do tego wiele do życzenia pozostawiał styl, w jakim warszawianie doznawali porażek. Suchej nitki na dyspozycji swoich zawodników nie pozostawiał trener Jakub Bednaruk. Przez słabą dyspozycję AZS niemal wypadł z gry o czołową ósemkę po fazie zasadniczej.
[ad=rectangle]
Inżynierowie przełamali się w starciu z MKS-em Banimexem Będzin. Zadanie nie było łatwe, bowiem Zagłębiacy w ostatnich tygodniach zanotowali zwyżkę formy. - Bardzo się cieszymy z tych trzech punktów, ale nie popadamy w euforię. Mamy przed sobą arcyważny mecz w Radomiu i o tym spotkaniu już zapominamy. Nie świętujemy, mieliśmy pasmo porażek i mam nadzieję, że to był ten przełom i teraz będzie już tylko lepiej - ocenił rozgrywający warszawskiej ekipy, Piotr Lipiński.
Ekipa ze stolicy dobrze rozpoczęła mecz i w pierwszym secie odniosła pewne zwycięstwo. W drugiej partii tym samym zrewanżowali się będzinianie, którzy doprowadzili do wyrównania. W kolejnych dwóch odsłonach przyjezdni nie dali szans rywalom. - Nie myśleliśmy o ty drugim secie, w którym będzinianie wyrównali. Graliśmy swoje, punkt po punkcie i nie myśleliśmy co będzie dalej. MKS Banimex według mnie zagrał super mecz, ale okazaliśmy się lepsi. Kto wie, może następnym razem będzie inaczej - przyznał Lipiński.
Po triumfie nad Tygrysami AZS Politechnika Warszawska wciąż ma szansę na awans do fazy play-off. Obecnie Inżynierowie tracą do Cerrad Czarnych Radom trzy punkty, przy czym radomianie mają rozegrany o jeden mecz mniej. Do bezpośredniej konfrontacji tych drużyn dojdzie 13 lutego.